Wildbaher Metodo Classico Col Sandago. Degustacja rocznika 2013

Długo nie pisałem o winach, więc czas to nadrobić . Dzisiaj chciałbym wam opowiedzieć o wyjątkowym musiaku a konkretnie o Wildbaherze winifikowanym metodą szampańską z domu Col Sandago.

Nie ukrywam, że od jakiegoś czasu w naszej restauracji staramy się poszerzyć ofertę win musujących. Wbrew temu co wielu sądzi, musujące wina nie tylko warto pić podczas świętowania, świetnie nadają się również do food paringu. Wprowadziliśmy jakiś czas temu Widlbahera rózowego, o którym szerzej napisałem tutaj i teraz myślę, że nadszedł powoli czas, żeby wprowadzić do oferty coś bardziej poważnego.

Mowa oczywiście o Wildbaherze winifikowanym metodą klasyczną, który zakupiłem w grudniu zeszłego roku podczas targów winnych Enoexpo (Premium Wines).

Jak to przystało na dobrego szampana, na dobrego Wildbahera również trzeba trochę poczekać. Mimo młodego wieku jednak to wino bardzo dobrze się prezentuje i co najważniejsze widać w nim duży potencjał.

Drobne bąbelki dostarczyły mi piękne kwiatowe zapachy , z różą na pierwszym planie jak na Wildbahera przystało. Nos konkretny, ale smak jeszcze bardziej. Czuć było mocno poziomkę i skórkę chleba co świadczy, że to wino jeszcze ma wiele pracy przed sobą.

Zostawiłem go bez korka w celu lekkiego utlenienia i po godzinie znów to samo. Bąbelki trochę bardziej leniwie wspinały się na górę, ale zapach nadal był dość zaakcentowany. Na pewno to wino wymaga czasu ale już dziś możemy mieć pewien obraz jak sie może prezentować za kilka lat. Na pewno z czasem nabierze więcej elegancji, mogą sie pojawić nuty likierowe i nie ukrywam że to najbardziej cenie w starych szampanach.

Przyznaje również że ciągle nie dowierzam możliwości, jakie może dawać Wildbaher. Oczarowuje mnie pod każdym względem, czy to jako młode czy długo potrzymane na drożdżach wino. Po prostu niesamowite pod każdym względem. Piękne wino.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *