Sagrantino di Montefalco – Azienda Agraria Moretti Omero

DSC_0544

Ostanio znów miałem okazje wypić bardzo dobre wino , mowa tutaj o Sagrantino di Montefalco od Moretti Omero. Jak by ktoś nie wiedział,  Sagrantino jest topowym winem umbryjskim szczególnie polecanym na  długie lata dojrzewania  i jak jest wino do którego można go mniej więcej porównać to chyba na pierwszy rzut nasuwa się mi wielkie Brunello z Montalcino.

Jeśli mówić o samym winiarzu to jest to człowiek który na pewno stawia na biologiczność. Od samego początku swej przygody z winem Omero stawia na czysty produkt bez zbędnej chemii , bo jak on sam pisze na swojej stronie internetowej, wino nie może szkodzić zdrowiu lecz odwrotnie. Był pierwszym w Umbrii który dostał certifikat Bio i tak naprawdę już od ponad 20 lat robi biologiczne wina. Jego Sagrantino po rozlaniu do kieliszka wygląda bardzo zachęcająco. Mocny rubinowy kolor , bardzo intensywny jest  dobrym aspektem dla tego wina. Po obrocie kieliszka wydobywają się aromaty ziół i owoców z dużym naciskiem na pieprz i jeżynę. Wino bardzo przyjemne , soczyste i długie . Tak naprawdę trochę mogłoby jeszcze poleżeć , bo teraz jest bardzo dobre lecz za kilka lat może być jeszcze lepsze.

Warto pomyśleć na przyszłośc i zaopatrzyć sie  w tą pozycje jeśli lubimy Umbrie. Mało jest tak dobrych i niezniszczonych przez siarczyny czerwonych win w Umbrii. Pozdr Chef

Umbria Tour: Stage 8 – Cascate delle Marmore i do domu.

DSC00639

fot. przepłypływ 100%

DSC00672

fot. przepływ 40%

Nasza przygoda w Umbrii była bardzo udana i szczerze wiekszość czego chcieliśmy zobaczyć to zwiedziliśmy. Na ostatni dzień zostawiliśmy sobie coś efektywnego czyli sławne wodospady Marmore. 

W drodze do Marmore warto zobaczyć  po drodze przeurocze miasteczku rybackie Scheggino. Tutaj warto się zatrzymać szczególnie na pstrąga bo tu zjemy dzikiego prawdziwego salmo fario, czyli potocznie znanego u nas potokowca.

Jadąc do wodospadów trzeba się kierować na południe i jadąc ekpresową drogą w kierunku Rzymu odrazu zauważymy ogromny strumień wody który uderzając o skały mocno paruje.

Oczywiscie ładny jest widok z drogi lecz chociaż bilet jest drogi bo z tego co pamiętam 8 euro to warto za niego zapłacić żeby zobaczyć żywioł z bliska.

W kasie biletowej dostaniemy również mapę która pokazuje różne info pointy i scieżki żeby można bylo zobaczyc wodospad z różnych stron. Ja uważam ze najpiekniesze widoki są na dole lecz można również wyjść na górze u żródła i zobaczyć jak woda zaczyna swój lot w wysoką przepaść.Niestety droga w góre to cięzka sprawa i naprawde trzeba mieć dobrą kondycje bo napewno to nie jest droga dla każdego.

Ważną sprawą w Marmore jest to że ta efektywność nie jest wieczna. Co to znaczy? Otóż musimy wiedzieć że wodospady powstały za czasów rzymian aby wysuszyć właśnie powyżej znajdujące się pola uprawne. Rzymianie  wykopali rzeke która włąsnie w miejcu przepaści stała się niesamowitym wodospadem. Niestety najpierw było tak że wodospad był tym bardziej spektakularny im było więcej wody. Czyli kiedy byly wysokie stany wód jak po dużych deszczach wtedy szczególnie warto było obejrzeć Marmore. Niestety takie przypadki nie były ćzęste i sprytni włosi co wykonbinowali?Zrobili tame która zbiera wode w określonym czasie a pózniej przez określony czas zostaje opróżniona w celu własnie spotęgowania siły wodospadu. To jest własnie bardzo ważne żeby znać czasy otwarcia i zamkniecia zapory bo inaczej jak trafimy np na zamkniętą zapore to wodospad będzie wyglądał jak po prostu duża skarpa gdzie spływa delikatnie po niej woda. 

Harmonogram zapory jest bardzo zmienny więc warto wejść na strone internetową i zobaczyć w danym dniu jak wygląda sprawa.

Warto podkreślić również że Marmore to najwiekszy wodospad w Europie więc to nie byle co. 

Ogólnie uważam że nasz czas w Umbrii był wielce ciekawy. Zobaczylismy duże miasta  znane jak Perugia i małe całkowiecie nieznane jak Scheggino i naprawde każde miało swój urok. Umbria to naprawde serce zielone Włoch i dodatkowo bym powiedział że jedno z najbardziej dzikich regionów jakich znam. Minus? to już chyba droga która nas czekala do domu czyli jakieś tylko 1400 km. 

Umbria Tour: Stage 7 – Norcia

DSC00674

Jest miejsce szczególnie znane gastronomiczne w Umbrii położone w całkowitym zaciszu i dziczy natury. To miejsce nazywa się Norcia i pewnie nie jeden smakosz słyszał o tym miejscu bo jeśli Parma np jest stolicą dobrego jedzenia we Włoszech to na drugim miejscu mamy Norcie. 

Norcia słynie głównie z dziczyzny czy sarniny ale tutaj również ma swoje królestwo czarna trufla. 

DSC00673

Ja niestety byłem wczesnym latem w Norcii i to spowodowało że to miejsce nie zrobiło na  mnie wielkiego wrażenia. Najlepsza pora to oczywiście jesień, to wtedy właśnie przed sklepikami wystawiane są swieże trufle, wędliny i wszelakie róznośći którymi się tutejsi norcini (masarze )  specjalizują. Wszystkie sklepiki są naprawde urocze lecz jak zwykle w takich miejscach widać że wszystko robione pod turystę. Ceny wysokie i wcale nie jest powiedziane że w takich sklepach żnajdziemy najlepszą jakość.(Pewnie jakbym znał gdzie mieszka kilku grzybiarzy kupiłbym od nich trufle za połowy cene i przedewszystkim swieżą- no ale kogo się tu spytać?)

Norcia w sumie oprócz sklepików i ładnego placu niema do zaoferowania nic więcej turystom. Tutaj po prostu przychodzi się kupować. Warto oczywiscie wybrać się na obiad w jakiejś  okolicznej trattorii bo być tutaj a nie zjeść czegoś  ze sławną truflą  to byłby chyba grzech .   Pozdr Chef

DSC00682 DSC00675

Umbria Tour: Stage 6 : Lago Trasimeo

DSC00346

Podczas mojej podróży tego lata po Umrii naprawde potwierdziły się moje przypuszczenią że Umbria to wspaniałe miejsce.  I tak chociaż Umbria nie ma dostępu do morza to podobnie jak  górale ma jedną perełke – górale mają Morskie Oko a w Umbrii mają Jezioro Trazymeńskie.

Przeznaczyłem jeden dzien na zwiedzenie całego jeziora i miasteczek półożonych na jego brzegu i naprawde uważam to miejsce za wspaniałe. Może to dlatego że zwiedzając Umbrie to cały czas ciągły się lasy, góry i gaje oliwne i człowiek potrzebował może troche odmienności lecz czy ja wiem… Na pewno Jezioro Trazyminskie to już inny krajobraz. Tutaj mamy bagna, łąki no i przedewszytkim woda która rozlewa się na cały horyzont.

Warto objechać jezioro dookoła i zatrzymac się w bardziej turystycznych miasteczkach jak Castiglione de Lago czy Pasignano sul Trasimeno lecz ja polecam udać sie do dawnej mało znanej przez turystów wioski rybackiej o nazwie San Feliciano. To tutaj dalej podtrzymywany jest przemysł rybacki na jeziorze i stąd wieksząść ryb ląduje na stołach najlepszych restauracji michelin w całych Włoszech.

Zatrzymając samochód na parkingu warto przejść sie promenadą wzdłuż jeziora. Jęsli zajrzymy tu rano to zobaczymy rybaków którzy wracają swoimi małymi łódkami z jeziora w południe znów ci sami rybacy sprzedawszy już swoje ryby w punckie skupu niedaleko San Feliciano naprawiają swoje sieci lub po prostu siedzą przy stole grając w karty popijając dobre wino. Czuje się naprawde że tutaj swiat sie zatrzymał i oni zyją tak jak ich dziadkowie kilka set lat temu.

Po spacerze w okolicy warto zajrzec do małego muzeum gdzie pokazane sa nowe i stare techniki połowu ryb i również flore i faune zamieszkającą ten niezwykły krajobraz. Znajduje się tu również frantoio czyli tłocznia oliwy. Niestety tego dnia była zamknięta i nie miałem okazji kupić oliwy miejscowej lecz z całą pewnością wiem że naprawde musiała być przepyszna.

Tak naprawde San Feliciano jest malutkie i oprócz spacerowania niema tutaj wiele do zrobienia lecz polecam szczególnie tutaj zatrzymać sie na obiad. Odkryłem bardzi ciekawą restauracje która podaje własnie wielojako przyrządzone ryby z tego własnie jeziora. Jest troche schowana i z zewnątrz nie wygląda zachęcająco lecz w środku to już inna bajka. „Da Settimo” – tak sie nazywa ta restauracja ,znajdziemy tradycyjną kuchnie i przede wszystkim opartą wyłacznie o produkty miejscowe.  Dla przykłady warto na początek wziość przystawke z Tasimeno. Jest to talerz na którym mamy małe rybki ” latteri ” smażone w całości w oleju, bruschetty z różnymi pastami rybnymi i kawiorami z tutejszych ryb i  również kawąłki grilowanych ryb. Dalej warto sięgność po domowo wyrabiane makarony z kawiorem z karpia lub z sosem rybnym. Na danie główne oczywiście wiele ryb do wyboru przyrządzane według naszej fantazji ( z grila, z pieca, z patelni , duszone, z pary )Jednym słowem uczta dla ciała i nie tylko.

Kuchnia umbryjska bardzo mi smakowała i napewno nie zapomne nigdy wołowiny duszonej  z Sagrantino , makaronu z truflą letnią Scorzone i sera  Pecorino dojrzewany w dawnych  jaskińiach  lecz szczerze w Trasimeno ta restauracja nie ma sobie równych. Tutaj  moge powiedziec z cąłą pewnośćią ze jadłem najlepsze słodkowodne ryby  w całym swoim życiu. Polecam . Pozdr Chef

DSC00367

Umbria Tour: Stage 5 – Trevi

DSC00513 DSC00514 DSC00515

Jeśli ktoś dzisiaj by mnie spytał gdzie moim zdaniem znajduje się najlepsza oliwa jaką znam to bez wątpnienia moja odpowiedz byłaby – w Trevi.

Nie zapomne tego dnia kiedy się wybierałem do tego małego miasteczka położonego na wzgórzu, już sam dojazd do niego był niesamowity. Strome wzgórza  porośniete setkami – nie co ja mówie tysiącami drzewek oliwnych . Same gaje oliwne i nic oprócz tego. Naprawde nie było wolnego pola czy lasu, tam gdzie tylko to bylo możliwe rosły drzewka oliwne. Naprawde niesamowity widok na taką skale bo rzadko kiedy można coś takiego zobaczyc a w Trevi to akurat jest normalna rzecz. 

Kiedy już wjechaliśmy na sam szczyt i znależliśmy się na placu głównym gdzie również znajdował się parking,  widząc mnówstwo sklepów z napisem „Olio” odrazu wiedziałem że tutaj oliwy znajdziemy pod dostatkiem. Jako ze była pora obiadowa to wybraliśmy się pierwsza rzecz własnie coś zjeść.Znależliśmy ciekawą trattorie która nazywała się La Posta czyli w przetłumaczeniu Poczta (po nazwie, starych telefonach w środku i dziwnym planie jak na knajpe  wnioskuje że kiedyś budynek pełnił  własnie role poczty).  Zamówiliśmy na początek deske wędlin z bruschettą i wtedy własnie się zaczeło. Zapach który uwalniało ciepłe pieczywo było po prostu boskie. Oczywiście chodzilo o oliwe którym została polana kromka chleba. Taki zapach można porównać z zapachem swieżo skoszonej trawy, coś niesamowitego. Smak bardzo wyrazisty i troche pikantny. Ta bruchetta naprawde nic oprócz tej oliwy nie potrzebowała. Oczywiscie po zjedzeniu tego cuda musiałem się spytać skąd ta oliwa i na szczescie okazało się że producent tej oliwy znajdował się dosłownie kilka metrów od naszej restauracji. Nie kończąc jeszcze drugiego dania odrazu rzucilem się w strone sklepiku i oczywiście kupiłem tyle oliwy ile gotówki miałem w kieszeni ( niestety nie można było płacić kartą 🙁 ).

W Trevi napewno nic poza oliwą nie znajdziemy ale to moim zdaniem dobrze. W centrum informacji jesli znajdziemy więcej czasu możemy umówić się na zwiedzanie frantoi czyli zakładów oliwnych. Są one naprawde ciekawe szczególnie w czasie jesieni bo wtedy można zobaczyc na żywo jak sie produkuje pyszną oliwe. 

Polecam to miejsce jesli kochacie oliwe tak jak ja i dodatkowo powiem że z uwagi że to miasteczko jest mało uczęsczane prze turystów można naprawde znaleść dobrą oliwę za małe pieniądze w przeciwiestwie do innych wiekszych i bardziej znanych miast Umbrii

 

Umbria Tour : Stage 1 – Perugia

Tego roku postanowiliśmy się zagłebić  w zielonym sercu Włoch- czyli Umbrii. Nasza trasa była bardzo bogata z powodu że zwiedzaliśmy Umbrie pod kątem kulturalnym, gastronomicznym i przyrodniczym. Postanowiłem opowiedzieć co nieco na blogu o tym co  nas spotkało i spodobało ale  i równiez to co zawiodło w tym troche dzikim krajobrazie srodkowych Włoch.

DSC00063

Na początku naszego wyjazdu porównywaliśmy Umbrie do Toskanii. Mimo bardzo podobnego krajobrazu z czasem zaczelismy zauważac wiele bardzo charakteryzujących róznic które odrózniają te dwa regiony dość znacząco. Umbria jest na pewno mniej przyjazdna turystom, tutaj życie obraca się wokół mieszkanców w dużej mierze a nie turystów.

DSC00047

Dla przykładu zaczne od stolicy Umbrii czyli Perugii. Duże miasto z starym rynkiem na wzgórzu. Chociaż Perugia jest dużym miastem to centrum jest bardzo malutkie. Do starego miasta prowadzą ruchome schody, i to jest na pewno plus bo raz próbowałem wejsc starą drogą i na prawde było cieżko. Życie miejskie w centrum obraca sie głównie na via Vanucci, głównej ulicy. Tutaj pełno jest restauracji i sklepów lecz i tak najwiecej jest małych lokali , snack barów gdzie własnie przepełnione są tutejszymi studentami którzy uczęszczają do słynnego we włoszech Universytetu dla obcokrajowców.

DSC00052

Z gastronomią nie jest tu najlepiej bo wieksząść lokali na corso Vanucci to miejsca gdzie zjemy standardowe włoskie jedzenie a nie typowe umbryjskie. Zeby posmakować coś wyjątkowego trzeba opusic głowną arterie i wbić sie w małe uliczki ja via Priori. Tam zjemy np bardzo dobre umbricelli w Osteria a Priori . Dla fanów pizzy polecam bardzo fajną pizzerie na Piazza Danti – nazywa się Pizzeria Mediterranea. Podają bardzo dobrą pizze z pieca drzewnego , ostrzegam jednak żeby udać sie na samym otwarciu lokalu czyli 19.30 bo pózniej trzeba czekać na stoliki dość długo.  Szczerze jednak uważam że Perugia to nie najlepsze miejsce do jedzenia bojak pózniej opisze są o wiele lepsze w Umbrii. Tutaj się przychodzi raczej posiedzieć przy aperitivo i pogadać z przyjaciółmi.

DSC00065

Dla lubiących sztuke oczywiście polecam Gallerie Nazzionale gdzie będziemy mieli okazje zobaczyć dzieła najbardziej znanego artysty w tym regionie, czyli Perugina. Oprócz galerii głównej polecam także zobaczyć freski  wielkiego Raffaella kiedy był jeszcze uczniem Perugina i ogromną studnie etruską która w dawnych czasach pełniła swoją role zaopatrywując miasto w wode.

DSC00114

Pod wieczór szczególnie polecam zaopatrzyć sie w dobrego loda i czekoladke Perugina i wybrać sie na Piazza Italia gdzie siadając na ławce w parku będziemy mieli przed sobą jak na dłoni przepiekną panorame doliny Tybru.

DSC00029