all-in-one-seo-pack
domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init
action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/cheflab/domains/chef-lab.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114blog szefa kuchni restauracji Lechalet w Murzasichlu
Chociaż kalendarzowa wiosna dopiero 20 marca to w Murzasichlu i myśle też również w całej Polsce wszyscy już dawno pożegnali się z nie do końca mrożną zimą. Teraz powoli czas na odpoczynek i jak to po każdym sezonie czas na przygotowania na następny.
Lechalet zmnienia swój czas pracy i będziemy czynni od 12 do 21 ( godzine krócej niż w sezonie )codziennie oprócz wtorku i środy.
Zapraszamy do nas szczególnie że niedługo z okazji zbliżających się świąt Wielkanocnych w karcie będzie dostępna jagnięcina. Pozdr
Jak co roku Evian wypuszcza nową serie limitowanych butelek specjalnie zapojektowanej przez znanych designerów i stylistów świata mody. Był Gaultier, Lacroix i wielu innych ale 2014 należy do Elie Saab – projektant wyróżniający się przede wszystkim ze swojego koronkowego stylu.
Niewątpliwie butelka wygląda bajecznie i myśle że szczególnie pieknie prezentowała by się na weselnym stole.
Evian Limited Edition jest dostępna w najlepszych restauracjach w Paryżu , Londynie czy Nowym Yorku. Od dziś również w Murzasichlu 😉
Otwieram nowy wątek związany z moim wolnym czasem a precyzując chodzi o ciekawą literaturę. Kilka lat temu zakupywałem się głównie ksiązki na wyjazdach do Włoch , zawsze się smiałem że to takie souveniry bo wydawałem naprawde spore sumy i wracając sie do domu czułem się tak jak bym zakupił towar do księgarni. Działo się tak bo cięzko było jakiś czas temu o dobrą książke kulinarną w Polsce a po zatym wiedziałem że niektóre ksiązki z uwagi na małe publikacje były wyłacznie dostępne w tych małych ale jakże slicznych podmiejskich księgarniach.
Dziś już jest inaczej , niewiem dlaczego może kulinaria stała się bardziej popularna, bądz co bądz w naszym kraju już zaczynają wydawać się naprawde bardzo dobre książki o gotowaniu.
Niewątpliwie cenną pozycją dla naturalistów jest ksiązka Łukasza Łuczaja pt Dzika Kuchnia. Pamiętam jak ją dostałem pod choinkę odrazu się zabrałem za czytanie bo wiele słyszałem o tej książce lecz nigdy nie miałem okazji nawet na podglądniecie kilku stron. Dzika kuchnia zrobiła na mnie odrazu duże wrażenie. Nie jest to typowa ksiązką gdzie znajdziemy tylko przepisy jak przyrządzać dzikie rośliny oj nie!!! To przedewszystkim nauka o roślinach. Łukasz jest znanym w polsce botanikiem i dlatego w jego książce bardziej niż o gotowaniu wazniejsze jest moim zdaniem jak rozpoznać daną rośline i przedewszystkim czy jest ona jadalna.
Niestety dostałem tą ksiązke zimą i jak to zima za bardzo roślinności dookoła w sumie niema. Myślę że jak wiosna zakwitnie to pierwsza rzecz jaką zrobie to ksiązka pod pache i marsz do lasu. Będzie to naprawde super zabawa poznając nowe jadalne rośliny które nie wiadomo czemu niwiedzieliśmy w ogóle żę można je jeśc i że są takie zdrowe i pyszne.
„Źródło: Il Vino naturale si fa nella Vigna, http://www.sorgentedelvino.it, tłumaczenie Kamila Gurdała, Moja Italia”
Czym dokładnie jest wino naturalne? Wiele się ostatnimi czasy mówi o winach naturalnych i biologicznych lecz dokładnie o co z tym wszystkim jest grane to mało kto wie.
Zaczołem się ostatnimi czasami interesować winem naturalnym lub prościej mówiąc normalnym. Bywa .że w sklepie mamy na półce szeroki wachlarz win w różnych cenach i czasami człowiek się zastanawia a dlaczego np Valpolicella z biedronki kosztuje 15 zł a w enotece 45 zł. Oczywiście jest wiele przyczyn tak niskiej ceny w dyskoncie lecz to co odgrywa największa role w cenie wina to jest przede wszystkim jak się go winifikuje.
Dzisiaj większość tanich win jest po prostu oszukanych. Sami nie wiemy co się w nich znajduje , bo mogłoby się wydawać że w winie powinno się znajdować sam alkohol co jest naturalnym efektem fermentacji moszczu winnego lecz w większosci wypadków jest wiele i wiele innych rzeczy.
Podchodząc do sprawy obiektywnie to duże firmy które produkują dużo win i przede wszystkim tanich skupują tanie winogrona z całego kraju a nawet czasami z całego świata żeby zrobić dużą ilość wina. Te grona są trasportowane tirami czasami nawet kilka dni i nikt się ich jakością nie przejmuje bo…. bo w winnicy a dokładnie w piwniczce to się pododawa póżniej tyle tej chemii co polepszy całość. Jeśli wziąść pod lupę każde takie wino to się okaże że oprócz alkoholu znajdzie się tam , cukier, woda, guma arabska , kwas cytrynowy barwniki i wiele wiele innych stucznych składników które stworzą zwykłe wino na pewno pitne lecz co nie ma nic związanego z terenem i prawdziwym winem.
Prawdziwe wino to właśnie to naturalne które jest robione z winnicy położonej niedaleko piwnicy tak aby czas między zbiorem a fermentacją był możliwie najkrótszy. Tu liczy się grono a nie chemia i własnie dlatego winogrona są zbierane ręcznie do małych skrzynek żeby jak najmniej traciły soków.
Wino naturalne nie wymaga użycia pestycydów czy innej chemii nawet w polu bo winiarz dba o winnice w sposób ekologiczny siejąc np specjalną trawę lub dając naturalny nawóz zwierzęcy. Niektórzy jak Bressan podchodzą do sprawy nawet bardzo naturalnie uważając że winnica nie wymaga nawet dodatkowego nawodnienia bo jeśli w winnicy nie ma wystarczająco dużo wody to znaczy że została założona w złym miejscu.
Póżniej w piwnicy wino robi się jak dawniej. Czyli spontaniczna fermentacja na rdzennych drożdzach i leżakowanie w beczkach.Po tym właśnie poznaje sie mistrzostwo prawdziwego winiarza bo jego praca to prze de wszystkim zagwarantowane najwyższej jakości grona ,a jak to się uda to w piwnicy wtedy będzie miał wszystko jak z górki.
Jeśli się spytać np winiarzy z Friuli co to znaczy wino naturalne to sami nie wiedzieliby jak na to pytanie odpowiedzieć bo oni tylko takie robią i inny sposób na robienie wina nie znają.
Oczywiście wino robione w taki sposób wymaga więcej pracy, uwagi i przede wszystkich nakładów finansowych co skutkuje tym żę nie ma szans żeby wyprodukować butelkę za 2 euro.
Na koniec jeszcze powiem że należy uwazać na tak zwane wina ekologiczne. Mówi się o nich dużo i są kilka razy droższe od tych konwencjonalnych. Moim zdaniem jak wszystko co BIO to kwestia tylko marketingowa. Wina biologiczne moim zdaniem z winami naturalnymi nie mają dużo wspólnego bo oprócz tego że winnica jest uprawiana w sposób BIO to póżniej i tak i tak w piwnicy robi się z winami różne dziwne rzeczy.
Podsumując szkoda życia na trucie się winami za kilka euro.Lepiej pić mniej a lepiej niż byle co a często. Po za tym z naturalnym winem na drugi dzień zaoszczędzimy sobie niepotrzebny ból głowy.
Zawsze staram się komponować dania z uwagi na ich sezonowość. Tak w zime nie jadamy truskawek jak i w lecie mandarynek . W lutym oto na co jest sezon:
Warzywa:
szparagi, brokuły, kalafior, brukselka, kapusta, rzepa, fasola, dynia, por, szalotka, seler, topinambur, rzodkiewka
Owoce :
pomarańcz, cydr, grejfrut, kiwi, mandarynka, jabłko, gruszka.
podrzucam również kalendarzyk do wydrukowania w kuchni, niech sobie wisi.
fot. przepłypływ 100%
fot. przepływ 40%
Nasza przygoda w Umbrii była bardzo udana i szczerze wiekszość czego chcieliśmy zobaczyć to zwiedziliśmy. Na ostatni dzień zostawiliśmy sobie coś efektywnego czyli sławne wodospady Marmore.
W drodze do Marmore warto zobaczyć po drodze przeurocze miasteczku rybackie Scheggino. Tutaj warto się zatrzymać szczególnie na pstrąga bo tu zjemy dzikiego prawdziwego salmo fario, czyli potocznie znanego u nas potokowca.
Jadąc do wodospadów trzeba się kierować na południe i jadąc ekpresową drogą w kierunku Rzymu odrazu zauważymy ogromny strumień wody który uderzając o skały mocno paruje.
Oczywiscie ładny jest widok z drogi lecz chociaż bilet jest drogi bo z tego co pamiętam 8 euro to warto za niego zapłacić żeby zobaczyć żywioł z bliska.
W kasie biletowej dostaniemy również mapę która pokazuje różne info pointy i scieżki żeby można bylo zobaczyc wodospad z różnych stron. Ja uważam ze najpiekniesze widoki są na dole lecz można również wyjść na górze u żródła i zobaczyć jak woda zaczyna swój lot w wysoką przepaść.Niestety droga w góre to cięzka sprawa i naprawde trzeba mieć dobrą kondycje bo napewno to nie jest droga dla każdego.
Ważną sprawą w Marmore jest to że ta efektywność nie jest wieczna. Co to znaczy? Otóż musimy wiedzieć że wodospady powstały za czasów rzymian aby wysuszyć właśnie powyżej znajdujące się pola uprawne. Rzymianie wykopali rzeke która włąsnie w miejcu przepaści stała się niesamowitym wodospadem. Niestety najpierw było tak że wodospad był tym bardziej spektakularny im było więcej wody. Czyli kiedy byly wysokie stany wód jak po dużych deszczach wtedy szczególnie warto było obejrzeć Marmore. Niestety takie przypadki nie były ćzęste i sprytni włosi co wykonbinowali?Zrobili tame która zbiera wode w określonym czasie a pózniej przez określony czas zostaje opróżniona w celu własnie spotęgowania siły wodospadu. To jest własnie bardzo ważne żeby znać czasy otwarcia i zamkniecia zapory bo inaczej jak trafimy np na zamkniętą zapore to wodospad będzie wyglądał jak po prostu duża skarpa gdzie spływa delikatnie po niej woda.
Harmonogram zapory jest bardzo zmienny więc warto wejść na strone internetową i zobaczyć w danym dniu jak wygląda sprawa.
Warto podkreślić również że Marmore to najwiekszy wodospad w Europie więc to nie byle co.
Ogólnie uważam że nasz czas w Umbrii był wielce ciekawy. Zobaczylismy duże miasta znane jak Perugia i małe całkowiecie nieznane jak Scheggino i naprawde każde miało swój urok. Umbria to naprawde serce zielone Włoch i dodatkowo bym powiedział że jedno z najbardziej dzikich regionów jakich znam. Minus? to już chyba droga która nas czekala do domu czyli jakieś tylko 1400 km.
Co rusz staram się uzupełniać naszą karte win o nowe i ciekawe propozycje które gdzieś przeczytam, usłysze lub nadzwyczajnie po prostu spróbuje przypadkowo. Wiem że nasza karta win jeszcze nie wygląda tak jak to powinno być lecz z czasem myśle że na pewno uda mi się skompletować bogatą oferte różnorodnych win z całych Włoch .
Chociaż mamy ponad 40 etykiet brakowało nam cały czas wina który byłby winem na szybki lunch czyli w kilku słowach taki mocno owocowy, półwytrawny i bardzo aromatyczny.
Z tej uwagi postanowiłam wprowadzić oferte od Lusenti- znanego w Piacenzy winiarza ze swoich wyjątkowo aromatycznych Malvasii.Lusenti to winiarz tradycyjny. Swoje wina winifikuje tak jak to się robiło dawniej w Emilii czyli macerując krótko skórki z niedokonczoną fermentacją która zostawiając cukier resztkowy nadaje winu delikatną słodycz i jak to mówią włosi fragranze czyli kruchość. Są to wina naturalnie musujące i to również nadaje im piękną świeżosć która jest typowa dla tego regionu
Lusenti winifikuje głównie dwa rodzaje gron typowych dla Colli Piacentini, jedno to Croatina (czerwone) a drugie to słynna Malvasia ( białe ). Te dwa grona są różnie winifikowane i szczególnie oprócz wytrawnych win zasługują na wyjątkową uwagę wina słodkie.
Mam nadzieje że te wina staną się ciekawą propozycja dla każdego bo są proste i co najważniejsze pyszne;)
ps. tutaj również co ciekawie napisał o słodkim blurpppp
Tiramisu to bez wątpienia najbardziej popularny deser na świecie. Niema się w sumie co temu zjawisku dziwić bo jest to deser który znakomicie smakuje i co najlepsze jest bajeczne proste i szybkie w zrobieniu. Przyznam już na sam początek tego wpisu że ja nie jestem fanem tego deseru, lecz wiem że wielu ludzi szczególnie wybierając się do włoskiej restauracji spodziewa się zjeść pyszne tiramisu na koniec posiłku i nie wyobrażają sobie niestety innego zakończenia;).
Od zawsze unikam robienia tiramisu szczególnie latem kiedy uważam że to czas zarezerwowany na inne bardziej owocowe i lekkie desery.Tej zimy w odróżnieniu od zeszłej postanowiłem jednak wprowadzić tiramisu a to z przyczyny że poznałem nowy sposób na jego zrobienie.
Tiramisu to przede wszystkim jajka, mascarpone i cukier. Problem jaki istnieje w tym deserze to niestety jajka które do tiramisu są wykorzystywane na surowo. Każdy kucharz musi pamiętać że jego rolą podczas przygotowania posiłku to oprócz postarania się żeby ładnie się prezentowało i było smaczne to przede wszystkim zagwarantowanie najwyższego bezpieczeństwa dla samego konsumenta. Wielu własnie dlatego kucharzy stara się nie dawać tiramisu do karty bo to trochę takie ryzyko , no chyba że się go spasteryzuje.
Technika pasteryzacji żółtek to nic innego jak zalanie masy gorącym syropem cukrowym. Wydaje się być proste lecz wcale tak nie jest bo jeśli zalejemy zbyt szybko możemy zrobić jajecznice znów zbyt wolno utworzą się na grudy z cukru.
Tej zimy własnie tiramisu w Lechalet robię w ten sposób i mam nadzieje że wszystkim posmakuje szczególnie żę jeszcze dodałem mały akcent południowy 😉 Zapraszam do oceny
Będąc na Enoexpo miałem okazje spróbować kilka naprawde wyjątkowych win.Do tych co na pewno zaslugują na miano wyjątkowych to z całą pewnością wina z Gruzjii od Shuchmanna.
Coraz cześciej wina gruzińskie zaczynają mi się podobać i szczerze nie wiem czy nie zdecyduje się na zamieszczenie ich w naszej restauracji. Chodzi mi głównie oczywiście o te prawdziwe gruzińskie wina których w Polsce jest tak mało i charakteryzują się przede wszystkim tym że winifikacja odbywa się w glinianych anforach zwanych kwewrach.
Schuchmann to jeden z tych producentów który własnie takie wina robi i powiem że nawet nieżle mu one wychodzą. Są to oczywiście wina które powinny poleżeć kilka ładnych lat w piwniczce bo teraz je pić to troche szkoda (wiedząc jaki jest ich potencjał) , lecz cięzko się temu oprzeć.
Ja wczoraj sobie pozwoliłem na przepyszne Kisi. Jedno z najlepszych moim zdaniem win od tego producenta. Wino prezentuje się przepieknie, ładny złoty kolor, przejrzysty, błyszczący i gęste. W nosie wyczuwać można marmolade z pomarańczy, troche miodu i aromat drzewa cydrowego. Taniny delikatne, długi finish no i przedewszytkim ładna swieżość tego wina. Uważam go za jeden z moich ulubionych win ever i na pewno za tą cene ( 90 zł ) warto sobie zrobic zapasy bo to wino z czasem to tylko zyska.Pozdr Chef