O mój rozmarynie

DSC00748

Niewątpliwie rozmaryn to podstawa w każdej kuchni. Koniecznie musi być swieży bo  suszony to   tylko strata niepotrzebnych pieniędzy.( to wiedzą szczególnie ci którzy używają swieżego na co dzień ).We włoskiej kuchni jest obowiązkowy i prawie się go do wszystkiego daje. A to do pieczywa, do mięs i nawet w dodatkach np z ziemniakami z pieca niema sobie równych.

Jego nazwa rosmarino bierze się z dwóch słów: ros ( czyli rosa) i marino ( morska ) co w przetłumaczeniu wychodzi rosa morska.Własnie na skarpach morskich  mocno nasłonecznionych najlepiej rośnie i z tamtąd jest ono najlepszy.

Jest to ziele sródziemnomorskie i własnie dlatego u nas nie rośnie dziko. Próbowałem co prawda kilka razy go zasadzić w ogródku lecz jedynie latem to ma sens bo wiosenne przymrozki a przedewszystkim zimą rozmaryn po prostu umiera. 

Nie dość że szczególnie interesujący z uwagi na niesamowity i mocny aromat  rozmaryn  może być także wspaniałą pozycją  w ogrodzie szczególnie kiedy zakwita swoimi fioletowymi kwiatkami.

Dla tych co lubią rozmaryn tak jak ja polecam zrobić oliwe aromatyzowaną rozmarynem. Pozwoli nam to cieszyć sie idealnym zapachem rozmarynu nawet wtedy kiedy nie bedzie on dostępny. Jedynie co potrzebujemy to swieży rozmaryn, dobrą oliwę i butelke. Do butelki wlewamy olej i zatapiamy rozmaryn w całości. Zamykamy butelke i owijamy sreberkiem w całość żeby swiatło się nie dostało. Tak przygotowaną oliwe trzymamy w ciemnym i suchym miejscu przez jakieś 7 dni.

Pózniej zaostaje tylko polać chrupkie bułeczki z pieca;)