Srebna Góra: Cabernet Cortis

DSC_0004

Jest w końcu wino ze Srebnej Góry które mi smakuje ! 

Cabernet Cortis  dobrze się w ogóle przyjol w Polsce bo ma dużą odporność na choroby a wina z niego naprawde wychodzą swięże i bardzo aromatyczne.Wiele winiarzy zdecydowało się na uprawe i to mnie cieszy bo jeśli w Polsce postawimy na ten szczep to z czasem doświadczenie i cięzka praca przyniosą same dobre wyniki bo grono ma duzy potencjał w tej części Europy

Ten Cortis z Srebnej Góry jest przykładem jak powinno wyglądać przynajmniej dzisiaj dobre polskie wino. Ładny kolor, ciekawy bukiet ( wanilia, zioła ) no i ciekawe taniny które wcale nie zaburzają swieżosci. Jestem pewien że to wino jak poleży sobie troche lat w piwnicy to napewno zyska.

Krytycy wina twierdzą że to wino strukturą przypomina chilijskiego Caberneta Sauvignon. Nie piłem wiele chilijskich win ale nie lubie tego porównania , wolałbym żeby to wino po prostu  przypominało to czym jest , czyli polskiego Caberneta.

Chociaż cena jeszcze troche za wysoka to jednak warto kupić kilka butelek na zaś bo za kilka lat jak zdegustujemy starszy rocznik i sie okaże obłędny to będziemy mocno tego żałować . Pozdr Chef 

 

Nals Margreid -Pinot Bianco Sirmian

Pinot Bianco to jeden z naszych najlepiej sprzedających się białych. Tutaj zamieszczam artykuł pana Wojciecha z Winicjatywy w sprawie ponoć według Gambero Rosso najlepszego wina białego 2014.

Jesień to sezon winiarskich przewodników. We Włoszech ukazuje się ich aż pięć, jednym z nich jest Gambero Rosso – znany również w Polsce z „latającego cyrku”. To kontrowersyjne wydawnictwo, które kiedyś dzieliło i rządziło we włoskim winie, dzisiaj raczej stara się poprawić nadszarpnięty wizerunek. Jego nagrodami – słynnym Tre Bicchieri – nigdy się narkotyzowałem, toteż wiadomość o tym, że Pinot Bianco Sirmian 2012 został według „Czerwonej Krewetki” białym winem roku 2014 we Włoszech przyjąłem z obojętnością. We Włoszech są tysiące fantastycznych win białych i pewnie kilkadziesiąt w równym stopniu zasłużyło na to wyróżnienie.

W czwartek dostałem jednak to wino do kieliszka. Wybór swoich etykiet prezentował importer Vini e Affini. No i padłem. to rzeczywiście fantastyczne wino, tryskające niesamowicie intensywnym smakiem szarej renety i zagrodowego masła. Dotknięte tego Pinot Bianco jest magiczne, a nie pamiętam aż takich emocji z poprzednich roczinków, które przecież degustujemy w Polsce regularnie. W dodatku Sirmian ma ten umiar, naturalną harmonię, która zapewniają górskie, alpejskie winnice Alto Adige. Rzadko to piszę, ale to wino rzeczywiście zasługuje na swoją sławę.

Autor: Wojciech Bońkowski

grafika i treść: Winicjatywa

link : http://winicjatywa.pl/2013/10/05/nals-margreid-alto-adige-pinot-bianco-sirmian-2012-vini-e-affini/

I2 Marche Rosso

DSC_0056

Są ” wina” i Wina. Ktoś by powiedział że ponad 150 zł na Montepulciano to lekka przesada lecz kwestia co to za Montepulciano. 

Mamy w karcie wino które z roku na rok zdobywa coraz to więcej wielbicieli i tym winem jest własnie Montepulciano I2. 

Samo wino jest po prostu arcydziełem. Jest produkowane z gron Montepulciano w Marchii niedaleko Ancony. Nieduży producent który jak to się mówi leci na jakość a nie na ilość. 

Jeśli mowa o samym winie od samego początku jak go spróbowałem wiedziałem że to nie jest byle jakie wino. Same liczby jak 5000 drzewek  na hektar i wydajność 50 kwintali na hektar mówią już co to za wino. Fermentacja odbywa się w silosach ze stali nierdzewnej przez około 25 dni a następnie dojrzewa w małych beczkach francuskich przez około rok.Ważne że wino jest nie filtrowane i fermentacja odbywa się z całych gron nie wyciskanych. Wynik? Zdumiewający

DSC_0055

Oczywiście  wino nie jest tanie lecz to jedno z tych butelek które jak sie wypije to wtedy cena nie ma znaczenia.

Kolor mocno rubinowy, bardzo intensywny , nieprzejrzysty prawie atramentowy. W zapachu dominują czerwone owoce, jak czereśnie i malina lecz również wyczuwalne są owoce dzikiej róży, zioła jak tymian i estragon i ostatecznie anyż.

Smak wyrazisty, ciepły i dobrze zbilansowany. Bardzo dobra struktura i wytrwałość smaku.I2( pierwiastek Jodu ) to w sumie nie przypadek bo wino rzeczywiście ma bardzo ładny finał mineralno-jodowy. Nie ma się w sumie co dziwić bo winnina położona tylko kilkaset metrów od morza, bravo oczywiście dla producenta że tego atutu nie zaprzepaścił tylko jeszcze bardziej przez metode winifikacjii spotegował.

To wino można doskonale pić samemu lecz jako kucharz i smakosz dobrego jedzenia nie mogłem siąść przy stole  takim winem bez próby akonpaniamentu. Dobrze smakował by z wolowiną z grila z warzywami lecz mi najbardziej smakowało wraz z dobrym pecorino długo dojrzewanym w grocie.

Wino degustowałem dzięki  importerowi Moja Italia. Dostępne jest w restauracji w ograniczonych ilościach.

 

Calisaya

Oto ciekawy artykuł o Calisay

Fratelli Rovero Barbera d’Asti Chinato Calisaya

Podobno pierwowzór Calisai stworzył Staś dla Nel, gdy ta zachorowała na malarię – gorzki ekstrakt z kory chinowca (chininę) połączył z innymi ziołami i tę miksturę dla zabicia goryczy wymieszał z winem i cukrem.

W naszym kraju zachorowania na malarię zdarzają się coraz rzadziej, mogę więc ze spokojem napisać, że Calisaya to stara piemoncka receptura, stworzona przez tamtejszych farmaceutów i zielarzy, powstająca z połączenia Barbery d’Asti DOC z naparem z kory chinowca (łac. Cinchona caisaya), drzewa kwasji (Lignum quassiae) i korzenia gencjany oraz wielu ziół, m.in. rumianku, ziaren kardamonu, kwiatu muszkatołowego czy owoców jałowca. Na szczęście reszta procesu brzmi już bardziej znajomo – połowa wina dojrzewa przez 12 miesięcy w beczkach, połowa w stalowych kadziach, a dojrzałe wino mieszane jest z cukrem i wymienionymi wyżej ziołami. Tak stworzona całość leżakuje kolejnych 12 miesięcy w dużych beczkach.

W efekcie tych skomplikowanych winiarsko-farmaceutycznych zabiegów, których autorem są włoscy bracia Rovero powstaje wino, które, zapewniam Was, robi wrażenie na każdym próbującym go po raz pierwszy. Smakuje trochę jak słodki, ziołowy likier. Dla otwartych głów będzie to wino, którego schłodzony kieliszek chętnie wypiją na digestif i to nie tylko po ciężkim posiłku. Poza oczywistymi aromatami ziół i wyraźną słodyczą znajdziemy tu też czerwone owoce, a nawet trochę pieprzu. Czujemy obecność chininy, zwłaszcza w gorzkiej końcówce, ale najciekawsze jest to, że te wszystkie na pozór przeciwstawne aromaty znajdują nić porozumienia. Calisaya ma 16% alkoholu i bez problemu przetrwa 15–20 lat, więc jeśli szukacie gwiazdkowego prezentu dla fana podobnych trunków, właśnie go znaleźliście.

(Importerem jest Moja Italia, można je kupić w cenie od 180 zł za butelkę (17 zł za kieliszek) w restauracjach współpracujących z importerem: Delizia(Warszawa) LechaleT Italian Restaurant e Pizzeria (Murzasichle), Aventino Restauracja Rzymska i La Traviata (Lublin). 

Źródło: wino udostępnione do degustacji przez importera.

Autor: Maciej Nowicki  zródło: Winicjatywa (adres poniżej)

http://winicjatywa.pl/2013/12/06/fratelli-rovero-calisaya-barbera-dasti-chinato-moja-italia/

Nero di Lupo: Azienda Agricola COS

Ostatnio niewiem z jakiego powodu nachodzą mnie chęci na wina południowe. Bywało swego czasu że jak słyszałem o winie południowym to mi sie kojarzyło z sikaczem. Teraz już oczywiście mam dobre zdanie o winach południowych bo pije je częsciej i za każdym razem mnie w jakiś sposób zachwycają.

DSC_0046

Niedawno miałem okazje napić się wyjątkowego wina z COS w Sycylii. Nazywa się Nero di Lupo co w przetłumaczeniu na polski oznacza Czarny jak Wilk.Jest to wino robione z dość popularnego i endemicznego szczepu sysylijskiego Nero d’Avola. Nie jest to topowe wino winnicy bo COS słynie głównie z Cerasuolo di Vittoria który jest blendem z Nero D’avola i Frappato. Ale  że lubie bardziej skupiać sie na jednoszczepowych winach żęby pożnać podstawowe walory terenu ja własnie wybrałem Nero di Lupo.

Już na samym poczatku powiem że butelka na pewno jest specyficzna. Pewnie jest odniesieniem do dawnych butelek lecz wogóle ma się wrażenie jakby w niej nie było 750 ml wina tylko 0,5. Mała troche niezgrabna lecz na pewno oryginalna. Po otwarciu wlałem wino do kieliszka i zaczołem badać kolor. Ładny bo żywy, błyszczący intensywny i ciemo wiśniowy.  W nosie również wiśnia która króluje w mniejszym stopniu wyczuwalne tytoń i co ciekawe nuty zwierzęce. Niewiem czy nazwe Czarne jak Wilk  producent skojarzył z zapachem lecz czuc tutaj troche skóry i siersci. Kojarze dobrze ten zapach bo na ogół często przy wyrabianiu stucznych much do łowienia pstrąga posługuje się sierciami sarny, lisa czy innych zwierząt z lasu i własnie ten zapach czuć w tym winie. Nie jest to oczywiście żle lecz moim zdaniem nawet bardzo fascynująca sprawa. Druga sprawa że smak tego wina jest po prostu doskonały. Idealnie zbalansowane, idealna równowaga gdzie na koncu pozostawia troche kwasowości tak dla pikanterii.Pije się to wino bardzo dobrze i naprawde butelka zeszła mi bardzo szybko. Napewno kupie jeszcze to wino bo jest naprawde smaczne szkoda troche jedynie ze cena nie jest zachęcająca bo 84 zł , mówie się trudno i żyje się dalej.Pozdr Chef

 

1234

Cydr Ignaców

DSC_0018

Wprowadziliśmy do naszej restauracji od jakiegoś czasu bardzo ciekawe wino. Górale nazwali go po prostu jabcokiem lecz że więcej to wino ma wspólnego z francją i z Normandią to normalne ze jego nazwa to cydr.

W Polsce tego lata można bylo zobaczyć duże zainteresowanie na cydry i w sumie się nie dziwie bo ten napój alkoholowy naprawde jak żaden inny porafi zgasić pragnienie. Popularny, dobry i przede wszystkim tani. Na rynku oczywiście mamy już kilka rodzajów cydru lecz ten który mi szczerze najbardziej posmakował to cydr Ignaców. Własnie dlatego zdecydowałem sie na wprowadzenie go do naszej karty na stałe.

Jest wyśmienitym aperitifem bo pobudza kubki smakowe. Można go rozcienczać z wodą  i wtedy staje się idealnym  kompanem do obiadu.  Na koniec  można również dodać kilka kostet cukru i pić słodzony tak na  deserowo.

Chociaż w życiu nie piłem wiele cydrów to uważam że ten od Ignaców jest naprawde bardzo dobry. Chcących spróbowac ten Cydr zapraszam do Nas do Lechalet a bardziej ciekawskich odsylam na strone samego producenta. Pozdr Chef

www.cydrignacow.pl

DSC_0016

Srebna Góra : Pinot Noir

 

IMG_20131117_143426

Czas na Pinot Noir. Niezwykle cieżki szczep który ja szczerze obawiam się jego możliwości w naszym kraju. Pinot Noir jest owszem szczepem który lubi chłodniejsze strefy lecz problem w tym że również bardzo wcześnie puszcza pąki więc Polskie wiosenne przymrozki są po prostu dla niego zabójcze. Winiarze w Polsce decydują się na jego uprawe bo ta winorośl  jeśli uprawiana z głową potrafi dać niezwykle eleganckie wina. Przykładem są na to słynne czerwone burgundy lub bardzo je przypominające Nowo Zelandzkie Pinot Noir.

Niektórzy twierdzą że przyszłość poslkiego wina to Pinot Noir. Ja uważam że tak , jeśli będzie lepsze przynajmniej od Nowo Zelandzkich a to moim zdaniem jest wielce trudne. We włoszech Pinot Noir np uprawia się w Trydencie lub w Franciacorcie, lecz również nie są to wina które mogą być porównywane do francuskich producentów niedaleko Djion.

Srebna Góra jest ciekawym projektem lecz jesli Rondo, Regent czy Cortis mają przyszlośc to ja w Pinot Noir nie widze nic. Wino po otwarciu miało ładny kolor czerwony, w zapachu wyczuwalne były czerwone owoce jak wiśnia, malina i troche lasu . W ustach podobnie koncząc z swiezą kwasowością, dobrą lecz nie wystarczającą. Zapach również mało intensywny. Bardziej niż eleganckie  to bym powiedział że jest swojskie. Niestety nie tedy droga.

Nie powiem że to wino jest kiepskie , bo tak nie jest. Lecz czy jest dobrym Pinot Noir? Czy warto po niego sięgnąc? Hmmm… Nie jestem wielkim znawcą win a szczególnie Pinot Noir, ( za mało jeszcze ich wypilem ) lecz myśle że sukces tego wina to przede wszytkim  terroir. Tutaj w Srebnej Górze  wydaje mi się że niema sprzyjających warunków do uprawy Pinot Noir i to odzwierciedla się na samym winie. Brakuje mu elegancji i przede wszytkim świeżości.

DSC_0018

 

 

Srebna Góra : Seyval Blanc

DSC_0001

Degustacje ze Srebnej Góry ciąg dalszy. Tym razem zdecydowałem się na białe a dokładnie na Seyval Blanc.

Również dość popularna odmiana  w Polsce szczepu jak Rondo czy Regent. Tutaj jednak mowa o białym i nie byle jakim bo dojrzewany już zapomocą beczki.

Wino na samym początku prezentuje się bardzo dobrze , ładny kolor jasno zółty z odblaskami zielonego. Jasne, bardzo przejrzyste i dość oleiste. W zapachu dominuje zapach wosku i jabłek co jest efektem akacjowego drewna. Dalej  smak dość wyrażny , wyczuwalna miód gruszka i brzoskwinia.

Chociaż wszystko prezentuje się dobrze i bez większych zarzutów dalej mam zastrzeżenia takie jak z Rondem. Za mało tutaj życia , wrazenia jakby wina z Srebnej nie były wystarczająco „żywe”. Niewiem od czego to zależy ale głównie z tych dwóch co spróbowałem to miałem wrażenie jakby wina po prostu były robione z niedojrzałych jeszcze winogron. W Seyval Blanc beczka dodaje coś od siebie lecz również zabiera swieżość kóra znowu w Rondzie była naprawde niezła. Seyval Blanc już jest o kategorie wyzszy i tym samym droższy bo 59 złoty za butelke ( o 10 zł droższy od Rondo ).

Podsumując chociaż Seyval jest niezły to i tak mnie do końca nie przekonał. Jest ok lecz jeśli szukać to na rynku polskim znajdziemy podobne lub nawet lepszej jakości Seyvale za mniejsze pieniądze.

DSC_0004

Winnica Srebna Góra: Rondo 2012

DSC_0017

Ostatnio miałem okazje kupić kilka butelek polskich win a idąc w szczegóły krakowskich.

Od dawna uważan że w Polsce również można produkować wysokiej jakości wina jak w Italy i dziwiłem się że mało kto do tego momentu nie zaangażował się w tak piękna przygodę. Ten czas jednak dobiegł końca i ludzie już powoli zaczynają się interesowac produkcją wina. Dzieje się tak z powodu że rynek polski wina zrobił ogromne kroki naprzód w dosłownie kilka lat. Dowodem na to jest chociażby wieksza ilość sprzedawanego wina w mojej restauracji i kwestia że ludzie coraz to szukają lepszych win i w szczególności ciekawych.

Do na pewno ciekawych można zaliczyć te ze Srebnej Góry.

Winnica położona jest na Bielanach u stóp starego klasztoru Kamedułów. Położona w dolinie Wisły niedaleko Lasu Wolskiego. Włascicielami są : Mirosław Jaxa Kwiatkowski i Mikołaj Tyc.  Można powiedziec że jest dużą winnicą bo posiada prawie 12 hektarów i z tego względu wybór ich win również jest bardzo szeroki. Srebna Góra oferuje w sumie 10 pozycji. Mamy Cuvee czyli mieszanke białych, Hibernal, Rondo, , Seyval Blanc , Cabernet Cortis, Chardonay, Pinot Noir i pomieszane Regent z odrobiną Cabernet Cortis, Pinot Gris z Auxerrois i w końcu Resling z Gerwutzaminerem.

Postanowiłem zacząc moją degustacje od Rondo. Popularne bardzo w Polsce szczep  który się przyjoł z uwagi na łatwość uprawy i dobra odpornośc na przymrozki. Powoli zostaje wypychany przez bardziej odpornego na choroby Regenta lecz dalej jest nr jeden jeśli chodzi o popularność w Polsce.

Samo wino przed otwarciem zrobiło dobre wrażenie. Dobra butelka , ładne logo z grafiką i korek  porządny. Widać że winnica dba o wygląd i sam branding jest tutaj naprawde dopieszczony.Jeśli kwestia samego wina to kolor bardzo ciekawy ,  mocno ciemny z odlaskami fioletu, można powiedzieć że taki buraczany. To mi sie dobrze skojarzyło z Polską , niewiem dlaczego lecz sam kolor naprawde zacheca do picia. Jest  żywy  i przedewszytkim daje uczucie świeżości. Pokreciłem troche kieliszek i zaczołem badać zapach tego wina. Czuć że młode i że owocowe.  W nosie ładne zapachy owocowe, wiśni, malin.  Wszystko prawie ok lecz mialem wrażenie jakby zapach nie odzwierciedlał moc jaka drzymała w kolorze. Był troche zgaszony. Zazwyczaj w młodym winie owocowym spodziewamy sie wybuchu zapachu , przynajmniej już na samym początku otwarciu butelki, tutaj zapach był troche słaby. W ustach podobnie jak zapach dużo owocu. Na pierwszy plan wiśnia , pózniej troche maliny i czarne owoce jak jeżyna i czarne jagody, naprawde ciekawie. Tutaj w odróznieniu do nosa smak jest naprawde wybuchowy i żywy. Brak jeszcze oczywiście struktury która pozwoliła by pocieszyć się tym winem dłużej lecz nie jest żle.

1

Podsumowując Srebna Góra to ciekawy projekt. Niema się co dziwić że ich wina jeszcze nie sa porównywalne do innych europejskich lecz pamiętajmy że dopiero zaczeli i doswiadczenie nabiera się latami. Moim zdaniem obecnie mają za dużą palete i sądze że z czasem powinni wybirać to co im naprawde nieżle wychodzi i koncentrowac się na tym. Miejmy nadzieje że własnie tak będzie bo przyszłość polskiego wina to tylko i wyłącznie jakość a nie ilość.

W następnych dniach będe nadal degustował zakupione w Srebnej Górze butelki , zobaczymy czy będzie lepiej czy może gorzej.

DSC_0015

Rioja z Biedronki

DSC_0033

Nie ukrywam że chociaż nie lubie Biedronki to czasami do niej zaglądam szczególnie jeśli chodzi o sprawdzenie co oferuje i w jakiej cenie. Najczęsciej kończy sie tym że ląduje w kąciku z alkoholami i tam wybieram kilka win które dobrze wyglądają, tak mówie bo wogóle nie znam producentów. Pewne jest to że w Biedronce nigdy juz nie kupie włoskiego, lub francuskiego wina bo kilka razy okazało się że to nie były wina tylko ewentualnie coś co miało je niby przypominać, ale jeśli chodzi o portugalskie czy hiszpańskie to czasami naprawde można trafić na coś co naprawde jest tanie i dobre.

Dla przykładu podam wino które ostatnimi czasami kupilem, czyli Rioja Riserva z 2005 r Clos Montebuena. Wróciłem do domu ugotowałem makaron z peperoncino i pomidorem i otworzyliśmy tą ciekawie zapowiadająca się butelke. Ładny kolor z niewielkimi odcieniami pomaranczy no i zapach bardzo ciekawy. Troche tytoniu, skóry i owocu wiśni. Dobrze się zapowiadał. Smak również mocno owocowy , głównie czerwone owoce lecz nie tylko bo troche ziół równiez było wyczuwalnych. Wszystko ładnie tylko niestety krótko.Nie było to wino które lubi pozostawiac długo w naszych ustach , jednym słowem słabe.

Hmmm. Naprawde nie miałbym nic do zarzucenia bo wino za 30 zł o takim owocu i tak smacze to naprawde rzadko kiedy mozna znależc , lecz moje zastrzeżenie jest tylko jedno , czemu akurat na tym winie widnieje napis Reserva? Po takim napisie człowiek spodziewa się znaleść wino o lepszej strukturze a tu niestety wszystko chwiejne. Myśle że to akurat kwestia marketingowa, jeśli by nie pisało reserva to pewnie to wino by sie tak dobrze nie sprzedawało bo zresztą pamietajmy że Rioja reserva w innych slepach zaczyna się od ceny 50 zł. Tutaj mamy za trzy dychy lecz problem z tym że nic z reservą to wino nie ma.

Podsumując : To wino  pewnie jeszcze nie raz kupie, bo jest naprawde smaczne, kwestia tylko dla tych co przeczytają ten wpis żeby nie sugerowali sie napisem Reserva na tym winie bo, Rioja Reserva to już całkiem inna bajka. Pozdr Chef