Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the all-in-one-seo-pack domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/cheflab/domains/chef-lab.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
winology - CHEF LAB - Page 7

Prosecco – który lepszy?

20140624_20140624_panel_prosecco_infografika

Winicjatywa wzieła pod lupe Wina Prosecca dostępne w Polsce i oceniła. Prosecco od Ronfini czyli to które mamy w naszej restauracji dostało prawie 4 serduszka ;). Uważam żę jest to dobry winik biorąc pod uwagę klase cenową wyżej nagrodzonych win.

Zanim spojrzymy w grafikę przypomne że Prosecco jest włoskim winem musującym gdzie do jego produkcji używa się gron Prosecco w który skład wchodzi najpopularniejsza odmiana okolicy czyli Glera. To wino musujące błednie jest nazywane włoskim szampanem z powodu że jest inaczej wytwarzane. Dla porównania to co wyróżnia Szampana i Prosecco jest dwutlenek węgla a w Szampanie ten procec dotlenienia wina zachodzi w butelce co fachowo jest nazywany metodą klasyczną.

Prosecco dostaje dwutlenek węgla w dużych kadziach i dopiero wtedy jest butelkowane , ta metoda została wymyślona przez włocha Martinottiego w celu ułatwienia procesu wzbogacenia dwutlenku węgla w winach i  tym samym zmiejszenia kosztów produkcji przez uprzemysłowienie. Dalej została dopracowana przez francuza Charmat i do dziś własnie ta metoda nosi jego imie. 

Tokaj Furmint Patricius

IMG_20140618_190859

Ostatnio zaczeły mnie mocno interesować wina węgierskie, nie wiem w sumie dlaczego lecz zawsze się zastanawiałem z jakiego powodu u nas w kraju tak mało się pije tokaii? Węgierscy producenci są naprawde w czołówce jeśli chodzi o białe wina , druga sprawa że wcale nie są takie drogie jak niektóre blanc z Francji czy Włoch lecz mimo tego mało jest miejsc a głównie restauracji w Polsce gdzie znajdziemy dobre białe wina z Węgier.

Mówie o tym bo ostatnio miałem okazje degustować naprawde ciekawe wino, a to za sprawą importera z Zamościa   ( INTERWIN ) który współpracuje z węgierską winnicą Patricius. Z tego co udało mi się znaleść w internecie to Patricius jest naprawde dużym producentem gdzie uprawia swoje winogrona na ponad 80 hektarów pola. Duży lecz co najciekawszy , dobry. Mało kiedy się to zdarza lecz tutaj jest to potwierdzone przez wiele nagród szczególnie za swoje słodkie tokaje. 

Ja jednak zaczołem swoją przygode z Patriciusem od podstaw czyli od  wytrawnego Furminta. Jestem zdania że jeśli producent wina zna się na rzeczy to każde jego wino jest wyjątkowe czy to w prostej winifikacji czy bardziej złożonej. Furmint od Patriciusa powiem na wstępie mnie przekonał. 

Rozlałem do kieliszka i zaczolem badać: Kolor jasno zółty , słomkowy, błyszczący , wino przejrzyste, konsytencja lekko oleista.  Pomyślałem dobrze wygląda więc wąchajmy a tu dopiero najlepsze przedemną. Cytryna, grejprut , jablko to tylko niewiele z tych owoców które udało mi się wychwytac lecz nie tylko bo i trawy się gdzieniegdzie znalazlo i również miodu. Smak bardzo przyjemny , mineralny, lekko kwaśny gdzie z czasem miałem wrażenie znaleść również troche maslanych akcentów jak i migdałowych. Bardzo dobre i długie. Szczerze bardzo mi przypomniało wspaniałe wina z Friuli jak Ribolle Giallą. Również bardzo owocowe z małym akcentem migdałowym lecz w tym Furmincie wyróżnia się znaczącą nuta cytrusów która z tego co mam wrażenie jest cechą charakterystyczną w Tokaju. 

Dobre , dobre , naprawde dobre wino;) Czas próbować następne od Patriciusa bo jak to mawiała Emili Giffin  ” Życie jest zbyt krótkie żeby pić kiepskie wina”.

 

RADICI DEL SUD 2014: Międzynarodowy Konkurs Autochtonicznych Win Południowych

Rampone i Ciro Cote de Franze wygrali w Międzynarodowym Salonie Południowych Win Autochtonicznych . Gratulacje producentom ale i również importerowi ( Moja Italia ) że doceniła te niezwykle rzadkie szczepy i postanowiła je udostępnić w Polsce!!!!!!!!!!!!!!!!

1 2 3

grafika : http://ivinidiradici.com/index.php/comunicati-stampa/team/2014/337-radici-del-sud-2014-i-vini-vincitori

 
Dostępne jak zawsze w Lechalet 😉

Afera Brunello Di Montalcino

grafika: www.thewineitalia.com

Brunellopoli powraca. Jeden z najbardziej znanych win na świecie znów wpada w afere a to za sprawą kilku producentów którzy postanowili sprzedawać złej jakości wino na rynek zagraniczny. Consorcjum również jest w to zmieszane no bo zagwarantowało wysoką jakość DOCG a po badaniach już gotowych butelek do sprzedaży okazało się że wino w ogóle nie powinno być sprzedawane a co dopiero pod nazwą Brunello.

Z Brunello niestety od zawsze były problemy.Znawcy wina od dawna wiedzą że wina z Montalcino często są wyceniane kilka razy drożej niż są warte z powodu popularnej nazwy. Płaci się za nazwe a nie za jakość lecz to się sprzedaje ,bo każdy che przed znajomymi zrobić wrażenie kupując butelke Brunello , no bo przecież jak by kupił zwykłe czerwone z toskanii to by nie było szpanu.

 

Druga sprawa to cena. Za dobre i uczciwe Brunello trzeba zapłacić ponad 20 euro  u producenta a u nas w Polsce u importera ponad 100 ( netto ), a nie każdego na to stać. Z tego wzgledu dyskonty i duże hurtownie cash e carry udostępnili nam wina z Montalcino za niecałe 70 zł i tak się ludzie pózniej dziwią że idą do restauracji i za Brunello trzeba dać ponad 300 zł.

Szczerze znam troche rynek importerów win z Włoch i powiem z całą swiadomością że rzetelnych importerów którzy mają w swojej ofercie dobre Brunello di Montalcino jest niewielu i z cała pewnością można ich policzyć na palcach jednej dłoni.A te Brunella nie kosztują napewno  100 zł  tylko o wiele więcej.

Może dobrze że to wszytko wyszło jeszcze raz na jaw bo szkoda naprawde truć sobie zdrowia złym winem i dodatkowo płacić za nie grube pieniądze.  

Moja uwaga taka żeby pamiętać że takie wina jak Brunello , Barolo czy Amarone muszą swoje kosztować no bo to nie są wina codzienne . Produkuje się je latami ( 5 lat jak Brunello ) i wymagają dużo uwagi i doświadczenia co dobrze wiemy że dziś nie jest tanią rzeczą. Pozdr Chef 

FATTORIA MORETTO-Lambrusco Tasso

DSC_0033 (1)

Już dawno przestałem wierzyć że w Polsce znajde prawdziwe Lambrusco z krwi i kośći ,lecz  jak to  ze mną bywa, zauważyłem  że jak o czymś juz nie myśle i nie che tego, to się okazuje że  zaraz  sie pojawia i jest!!! ( musze chyba tak zacząć myśleć o totolotku ;)I rzeczywiście Pan Grzegorz z LaWina w Krakowie pewnego dnia dzwoni do mnie i okazuje się że ma ciekawe Lambrusco które niedawno sprowadzili z Włoch. Odrazu nie zastanawiając się dwa razy zarezerwowałem wtorek wolny na wyjazd do Krakowa żeby pojechać po to intrygujące mnie Lambrusco.

Kupiłem i tego samego dnia wypiłem no i w końcu jest … jest to Lambrusco które szukałem.

Tasso – bo tak się nazywa to wino , winifikowane jest z odmiany Grasparossy która jest uznawana za najbardziej aromatyczną wsród Lambrusc. Szczerze ja przepadam bardziej za Lambrusco z Sorbary które uważam  za bardziej  subtelne i szampańskie  lecz Grasparossa jest odzwierciedleniem tego co swojskie i typowe dla Emilii i napewno jest najlepszym rozwiązaniem do prawdziwego południowego emiliańskiego obiadu.

Ale wracając do naszegoTasso z Castelvetro , prezentuje się on niezwykle ciekawie, lekka piana koloru jasno różowego  szybko znika i odsłania nam głebie koloru samego wina. Ciemno rubinowy  z odcieniami fioletu przypomina kraine wokół Modeny gdzie własnie pola zakwitają w słynne   fiołki parmeńskie , których esencji  wykorzystuje w gastronomii lecz również w przemyśle zapachowym.Bardzo ciemny nie przyjrzysty, można powiedzieć że prawie atramentowy Tasso już po pierwszym rzucie oka daje znać po sobie że jest niezwykle skoncentrowanym winem. W nosie i ustach dużo owocu , szczególnie czarnego jak porzeczka czy jeżyna. Smak bardzo intensywny i powiedziałbym żę mocno winny. Wybija się kwasowość która nadaje temu winu ciekawą swieżość. Ciekawe są również doznania posmakowe, bo zostawiają ciekawe mrowienie na języku. Nie jest na pewno lekkim Lambrusco i dlatego nie polecałbym go na początek obiadu tradycyjnie z wędlinami lecz pasowałby mi własnie do jakiś konkretnych dań jak tagliatelle z ragu Bolonese albo jeszcze lepiej do Perliczki z pieca z ziemniakami. 

Myśle że Tasso jest naprawdę ciekawą propozycją Lambrusco na polskim rynku tylko pytanie czy my NIE PARMEŃCZYCY jesteśmy w stanie zaakceptować Lambrusco o takiej strukturze biorąc pod uwagę do jakich Lambrusc nasz Lidl czy Biedronka przyzwyczaili?

Ja jestem jak zwykle optymistą i pewnie na sezon letni zdecyduje się go wprowadzić do naszej karty, zobaczymy czy inni tez go polubią…

 

 

Pasquale Pelissero

DSC00197

Ostatnio mieliśmy zaszczyt gościć w naszych skromnych progach jednego z bardziej znaczących producentów Barbaresco w Neive czyli Ornelle Pelissero. Co prawda miałem okazje poznać Ornelle rok temu na Vinitaly  lecz jak to przy takich okazjach nie było zbyt wiele czasu na poznanie sie lepiej przy dobrej butelce wina.

Teraz Ornella była  w Polsce na zaproszenie Moja Italia która akurat przeprowadziła arcyciekawą degustacje róznych roczników barbaresco od Pelissero. Była to napewno niesamowita okazja do poznania tak mało znanego w Polsce Barbaresco , który jest niczym innym jak Barolo w damskich szatach.

Od Ornelli właśnie dowiedziałem się że kluczowa różnica między Barbaresco a Barolo jest uzależniona od położenia winnic Nebbiolo. Im niżej tym grono nebbiolo daje bardziej eleganckie i miękkie wino znów idąc w góre mamy Barolo które jak to mówią amerykanie jest bardziej STRONG i co za tym jest bardziej agresywne i rustykalne.

Ornella przyjechała w góry żeby poznać  troche  krajobraz Polski ale i również  ludzi i ich opinie na temat jej Barbaresco.

Postanowiłem że dobrym pomyslem będzie również żeby poznała kuchnie Tatr i z tego powodu podczas naszego spotkania nie zabrakło bundza, łoscypka i kwaśnicy.Ogólnie mam nadzieje że wszystko jej smakowało bo jak to dla kogość obcego sa to takie dość typowe i rustykalne dania.

Ciesze się z naszego spotkania i mam cichą nadzieje żeby Barbaresco Ornelli zrobiło u nas w Polsce taką furore jak w Stanach Zjednoczonych ,bo jest bez wątpnienia świetnym winem. Co do Lechalet obecnie mamy od Ornelli popularną Barbere, wogóle nie znaną Freise i białą niesamowicie kwiatową Favorite którą podajemy na kieliszki. Barbaresco Bricco San Giuliano będzie dostępne wkrótce 😉

Naturalne wino

 

naturalnie

„Źródło: Il Vino naturale si fa nella Vigna, http://www.sorgentedelvino.it, tłumaczenie Kamila Gurdała, Moja Italia”

Czym dokładnie jest  wino naturalne? Wiele się ostatnimi czasy mówi o winach  naturalnych i biologicznych lecz dokładnie o co z tym wszystkim jest grane to mało kto wie.

Zaczołem się ostatnimi czasami interesować winem naturalnym lub  prościej mówiąc normalnym. Bywa .że w sklepie mamy na półce szeroki wachlarz win w różnych cenach i czasami człowiek się zastanawia a dlaczego np Valpolicella z biedronki kosztuje 15 zł a w enotece 45 zł. Oczywiście jest wiele przyczyn tak niskiej ceny w dyskoncie lecz to co odgrywa największa role w cenie wina to jest przede wszystkim jak się go winifikuje.

Dzisiaj większość tanich win jest po prostu oszukanych. Sami nie wiemy co się w nich znajduje , bo mogłoby się wydawać że w winie powinno się znajdować sam alkohol co jest naturalnym efektem fermentacji moszczu winnego lecz w większosci wypadków jest wiele i wiele innych rzeczy.

Podchodząc do sprawy obiektywnie  to duże firmy które produkują dużo win i przede wszystkim tanich skupują tanie winogrona z całego kraju a nawet czasami z całego świata żeby zrobić dużą ilość wina. Te grona są trasportowane tirami czasami nawet kilka dni i nikt się ich jakością nie przejmuje bo…. bo w winnicy a dokładnie w piwniczce to się pododawa póżniej tyle tej chemii co polepszy całość. Jeśli wziąść pod lupę każde takie wino to się okaże że oprócz alkoholu znajdzie się tam , cukier, woda, guma arabska , kwas cytrynowy barwniki i wiele wiele innych stucznych składników które stworzą zwykłe wino na pewno pitne lecz co nie ma nic związanego z terenem i prawdziwym winem.

 

Prawdziwe wino to właśnie to naturalne które jest robione z winnicy położonej niedaleko piwnicy tak aby czas między zbiorem a fermentacją był możliwie najkrótszy.  Tu liczy się grono a nie chemia i własnie dlatego winogrona są zbierane ręcznie do małych skrzynek żeby jak najmniej traciły soków.

Wino naturalne nie wymaga użycia pestycydów czy innej chemii nawet w polu bo winiarz dba o winnice w sposób ekologiczny siejąc np specjalną trawę lub dając naturalny nawóz zwierzęcy. Niektórzy jak Bressan podchodzą do sprawy nawet bardzo naturalnie uważając że winnica nie wymaga nawet dodatkowego nawodnienia bo jeśli w winnicy nie ma wystarczająco dużo wody to znaczy że została założona w złym miejscu.

Póżniej w piwnicy wino robi się jak dawniej. Czyli spontaniczna fermentacja na rdzennych drożdzach i leżakowanie w beczkach.Po tym właśnie poznaje sie mistrzostwo prawdziwego winiarza bo jego praca to prze de wszystkim zagwarantowane najwyższej jakości  grona ,a jak to się uda to w piwnicy wtedy będzie miał wszystko jak z górki.

Jeśli się spytać np winiarzy z Friuli co to znaczy wino naturalne to sami nie wiedzieliby jak na to pytanie odpowiedzieć bo oni tylko takie robią i inny sposób na robienie wina nie znają.

Oczywiście wino robione w taki sposób wymaga więcej pracy, uwagi i przede wszystkich nakładów finansowych co skutkuje tym  żę nie ma szans żeby wyprodukować butelkę za 2 euro.

Na koniec jeszcze powiem że należy uwazać na tak zwane wina ekologiczne. Mówi się o nich dużo i są kilka razy droższe od tych konwencjonalnych. Moim zdaniem jak wszystko co BIO to kwestia tylko marketingowa. Wina biologiczne moim zdaniem z winami naturalnymi nie mają dużo wspólnego bo oprócz tego że winnica jest uprawiana w sposób BIO to póżniej i tak i tak w piwnicy robi się z winami różne dziwne rzeczy.

Podsumując   szkoda życia na trucie się winami za kilka euro.Lepiej pić mniej a lepiej niż byle co a często. Po za tym z naturalnym winem na drugi dzień zaoszczędzimy sobie niepotrzebny ból głowy. 

 

 

 

Naturalnie od Lusenti

DSC_0007

Co rusz staram się uzupełniać naszą karte win o nowe i  ciekawe propozycje które gdzieś przeczytam, usłysze  lub nadzwyczajnie po prostu  spróbuje przypadkowo. Wiem że nasza karta win jeszcze nie wygląda tak jak to powinno być lecz z czasem myśle że na pewno uda mi się skompletować bogatą oferte różnorodnych win z całych Włoch .

Chociaż mamy ponad 40 etykiet brakowało nam cały czas wina który byłby winem na szybki lunch czyli w kilku słowach taki mocno owocowy, półwytrawny i bardzo aromatyczny.

Z tej uwagi postanowiłam wprowadzić oferte od Lusenti- znanego w Piacenzy winiarza ze swoich wyjątkowo aromatycznych Malvasii.Lusenti to winiarz tradycyjny. Swoje wina winifikuje tak jak to się robiło dawniej w Emilii czyli macerując krótko skórki z niedokonczoną fermentacją która  zostawiając cukier resztkowy  nadaje winu delikatną słodycz i jak to mówią włosi fragranze czyli kruchość. Są to wina naturalnie musujące i to również nadaje im piękną świeżosć która jest typowa dla tego regionu

 

Lusenti winifikuje głównie dwa rodzaje gron typowych dla Colli Piacentini, jedno to Croatina (czerwone) a drugie to słynna Malvasia ( białe ). Te dwa grona są różnie winifikowane i szczególnie oprócz wytrawnych win zasługują na wyjątkową uwagę wina słodkie.

Mam nadzieje że te wina staną się ciekawą propozycja dla każdego bo są proste i co najważniejsze pyszne;)

 

ps. tutaj również co ciekawie napisał o słodkim blurpppp

 

 

Vinoterra

winoterra

Będąc na Enoexpo miałem okazje spróbować kilka naprawde wyjątkowych win.Do tych co na pewno zaslugują na miano wyjątkowych to z całą pewnością wina z Gruzjii od Shuchmanna.

Coraz cześciej wina gruzińskie zaczynają mi się podobać i szczerze nie wiem czy nie zdecyduje się na zamieszczenie ich w naszej restauracji. Chodzi mi głównie oczywiście o te prawdziwe gruzińskie wina których w Polsce jest tak mało i charakteryzują się przede wszystkim tym że winifikacja odbywa się w glinianych anforach zwanych kwewrach.

Schuchmann to jeden z tych producentów który własnie takie wina robi i powiem że nawet nieżle mu one wychodzą. Są to oczywiście wina które powinny poleżeć kilka ładnych lat w piwniczce bo teraz je pić to troche szkoda (wiedząc jaki jest ich potencjał) , lecz cięzko się temu oprzeć.

Ja wczoraj sobie pozwoliłem na przepyszne Kisi. Jedno z najlepszych moim zdaniem win od tego producenta. Wino prezentuje się przepieknie, ładny złoty kolor, przejrzysty, błyszczący i gęste. W nosie wyczuwać można marmolade z pomarańczy, troche miodu i aromat  drzewa cydrowego. Taniny delikatne, długi finish no i przedewszytkim   ładna swieżość tego wina. Uważam go za jeden z moich ulubionych win ever i na pewno za tą cene ( 90 zł ) warto sobie zrobic zapasy bo to wino z czasem to tylko zyska.Pozdr Chef 

SchuchmannWines_Broschuere_englisch16_Seiten-k (2)_Page_1 SchuchmannWines_Broschuere_englisch16_Seiten-k (2)_Page_2