Są chwile w mojej pracy kiedy oprócz gotowania po włosku zabieram się także za przyrządzania polskich dań. Jedną z takich okazji spróbowania moich sił w polskiej kuchni jest własnie Wigilia. We Włoszech Wigilia nie jest tak ważnym dniem jak w Polsce, z powodu że wlosi lubią bardziej swiętować pierwszy dzień swiąt ( Boże Narodzenie ), czyli tak zwane u nich Natale.
Powiem szczerze że w naszej rodzinie swięta wygladają podobnie czyli że pierszy dzień swiąt jest dla nas większym ewenementem . Wigilie jedak co roku mamy zwyczaj chociaż skromniej niż Boże Narodzenia spędzać w polskim stylu ,czyli przy polskich potrawach .
W tym roku nie mogło zabraknąc np. uszek z czerwonym barszczem. Uszka zrobilismy z grzybowym farszem oczywiscie z polskich prawdziwków własnoręcznie zerwanych i suszonych. Barsz także został zrobiony według staropolskiej receptury zastosując na koniec kwas buraczany przygotowany tydzien wczesniej. Jako danie glówne w tym roku zastąpiliśmy karpia wysmienitym filetem z jesiotra tatrzanskiego w bialym winie a na deser obowiązkowo będą makowiec i piernik.
W Boże Narodzenie znów przygotowałem włoskie małe pierozki ” anolini ” z mięsnym farszem w bulionie z kapłona, na danie główne będzie tak zwane Cotechino e Ceci czyli włoska kiełbasa ( specjalność z Modeny ) przyprawiona róznymi ziołami z soczewicą. Na deser przygotowalem krem jajeczny z winem Moscato czyli tak zwane Zabaione.
Nie zostaje mi nic innego jak czekać na te wyjątkowe chwile przy wigilijnym stole i zyczyć wszystkim naszym stałym gosciom a także tym nowym którzy u nas juz byli lub mają zamiar się wybrać WESOŁYCH I SMACZNYCH SWIĄT .