Ostatnio mieliśmy okazje gościc w naszej restauracjii wyjątkowych niespodziewanych gości. Natalia i Łukasz prowadzą popularnego w Polsce bloga kulinarno – podrózniczego. Co o nas napisali można przeczytać tutaj lecz zachęcam również do przeczytania innych super ciekawych artykułów.
Obroty…
Raz kolega spytał mnie: ” Paolo a po co ci dwa krajalnice?”
-jak to po co ? jedna jest szybkoobrotowa druga wolno.
Może się i to wydawać przesadą w kuchni jak się ma dwie krajalnice lecz w moim przypadku jest to łatwe do uzasadnienia.
Wolnoobrotową krajalnice używam wyłącznie do wędlin prestiżowych. Takie szynki jak parmeńska potrzebują najwiekszej uwagi, szczególnie w krojeniu. Poprawnie powinną sie parmeńską kroić nożem ręcznie lub własnie wolnoobrotową krajalnicą. A dlaczego? No sprawa jest prosta. Szybkie obroty ostrza powodują że mięso się nagrzewa i tym samym nie dość że traci na jakośći to jeszcze zrywają sią włókna. Jeśli się przyjrzymy naszej szynce krojonej w supermarkecie na stanowisku z wędlinami gdzie używają własnie szybkoobrotowej krajalnicy, zauważymy że plastry mięsa nie są idealnie gladkie tylko posiadają małe delikatne włoski a czasami to wogóle plaster jest cały rozerwany.
Drugą krajalnice którą mam właśnie szybkoobrotową używam przedewszystkim do Carpaccio. Tutaj położywszy polędwice w pół zamrożoną szybkie obroty mi pomagają w krojeniu bo nagrzewają mięso co powouje że się lepiej kroi.
Oczywiście marzenie każdego parmeńczyka byłoby posiadanie legendy wsród krajalnic czyli niesamowitej BERKEL. Kto wie może za kilka lub kilkadziesiąt lat będzie taka stała i u nas w Murzasichlu:)
Smacznych Świąt !!!
Wielkanoc propozycja
Menu które przygotowałem w tą Wielkanoc jest tym co od dawna staram się w Lechalet wprowadzić. Niektórzy powiedzieliby pewnie że to kuchnia Fusion, lecz ja tak nie uważam bo wydaje mi się że każde z tych dań co zaprezentowałem są daniami które na pewno i w parmeńskiej czy to góralskiej kuchni już istniały z tą róznicą że się inaczej nazywały i były wytwarzane z wyłacznie z lokalnych produktów. Ja nazywam je pappardelle górale pewnie by powiedzeli kluski. Ja krem angielski górale pewnie kogel mogel.
Zapraszam do degustacji nowego menu gdzie jak zwykle w tym okresie królować będzie Podhalańska Jagnięcina.Pozdr Chef
Kwiecień : sezon na…
Pasquale Pelissero
Ostatnio mieliśmy zaszczyt gościć w naszych skromnych progach jednego z bardziej znaczących producentów Barbaresco w Neive czyli Ornelle Pelissero. Co prawda miałem okazje poznać Ornelle rok temu na Vinitaly lecz jak to przy takich okazjach nie było zbyt wiele czasu na poznanie sie lepiej przy dobrej butelce wina.
Teraz Ornella była w Polsce na zaproszenie Moja Italia która akurat przeprowadziła arcyciekawą degustacje róznych roczników barbaresco od Pelissero. Była to napewno niesamowita okazja do poznania tak mało znanego w Polsce Barbaresco , który jest niczym innym jak Barolo w damskich szatach.
Od Ornelli właśnie dowiedziałem się że kluczowa różnica między Barbaresco a Barolo jest uzależniona od położenia winnic Nebbiolo. Im niżej tym grono nebbiolo daje bardziej eleganckie i miękkie wino znów idąc w góre mamy Barolo które jak to mówią amerykanie jest bardziej STRONG i co za tym jest bardziej agresywne i rustykalne.
Ornella przyjechała w góry żeby poznać troche krajobraz Polski ale i również ludzi i ich opinie na temat jej Barbaresco.
Postanowiłem że dobrym pomyslem będzie również żeby poznała kuchnie Tatr i z tego powodu podczas naszego spotkania nie zabrakło bundza, łoscypka i kwaśnicy.Ogólnie mam nadzieje że wszystko jej smakowało bo jak to dla kogość obcego sa to takie dość typowe i rustykalne dania.
Ciesze się z naszego spotkania i mam cichą nadzieje żeby Barbaresco Ornelli zrobiło u nas w Polsce taką furore jak w Stanach Zjednoczonych ,bo jest bez wątpnienia świetnym winem. Co do Lechalet obecnie mamy od Ornelli popularną Barbere, wogóle nie znaną Freise i białą niesamowicie kwiatową Favorite którą podajemy na kieliszki. Barbaresco Bricco San Giuliano będzie dostępne wkrótce 😉
Krokusy
Zeszłego weekendu byliśmy zdumieni ilością osób które przyjechały w góry, lecz jak się pózniej dowiedzieliśmy był ku temu ważny powód -Krokusy. Te niesamowite kwiatki które raz do roku zakwitają w tatrzańskich halach juz są.Jest to niesamowity widok kiedy to nagle na polanie wszystko nabiera koloru , i to białe góry jeszcze zaśnieżone, jeszcze zółata trawa, zielone smreki i te wyjątkowo piękne fioletowe krokusy.
We wtorek wykorzystując wolny dzień nie zastanawiąc sie wiele wybraliśmy się na polane Chochołowską gdzie własnie jest krokusów najwiecej. Było pięknie. Polecam każdemu taką wycieczkę bo wcale nie jest to daleko i idzie się jedynie niecałe 2 godziny. Po drodze troche chałosu bo leśniczy zabrali się za wycinke drzew które halny tego roku powalił lecz niema tragedii i można bezpiecznie dojść na góre.
Dla informacji bilet normalny to 5 zł ,dla leniwych dojazd bryczką na samą góre to 100 zł, parking 20 zł cały dzień lub 500 m wcześniej za 10 zł.
ps. Warto będąc w schronisku również zjeść deser chochołowski który uważam za misztrzostwo swiata.Chyba najlepsza szarlota jaką jadłem dotychczas z prawdziwymi jadodami i śmietaną, no normalnie bajka.
O mój rozmarynie
Niewątpliwie rozmaryn to podstawa w każdej kuchni. Koniecznie musi być swieży bo suszony to tylko strata niepotrzebnych pieniędzy.( to wiedzą szczególnie ci którzy używają swieżego na co dzień ).We włoskiej kuchni jest obowiązkowy i prawie się go do wszystkiego daje. A to do pieczywa, do mięs i nawet w dodatkach np z ziemniakami z pieca niema sobie równych.
Jego nazwa rosmarino bierze się z dwóch słów: ros ( czyli rosa) i marino ( morska ) co w przetłumaczeniu wychodzi rosa morska.Własnie na skarpach morskich mocno nasłonecznionych najlepiej rośnie i z tamtąd jest ono najlepszy.
Jest to ziele sródziemnomorskie i własnie dlatego u nas nie rośnie dziko. Próbowałem co prawda kilka razy go zasadzić w ogródku lecz jedynie latem to ma sens bo wiosenne przymrozki a przedewszystkim zimą rozmaryn po prostu umiera.
Nie dość że szczególnie interesujący z uwagi na niesamowity i mocny aromat rozmaryn może być także wspaniałą pozycją w ogrodzie szczególnie kiedy zakwita swoimi fioletowymi kwiatkami.
Dla tych co lubią rozmaryn tak jak ja polecam zrobić oliwe aromatyzowaną rozmarynem. Pozwoli nam to cieszyć sie idealnym zapachem rozmarynu nawet wtedy kiedy nie bedzie on dostępny. Jedynie co potrzebujemy to swieży rozmaryn, dobrą oliwę i butelke. Do butelki wlewamy olej i zatapiamy rozmaryn w całości. Zamykamy butelke i owijamy sreberkiem w całość żeby swiatło się nie dostało. Tak przygotowaną oliwe trzymamy w ciemnym i suchym miejscu przez jakieś 7 dni.
Pózniej zaostaje tylko polać chrupkie bułeczki z pieca;)
Michelin 2014
No i znów wygląda na to że według słynnego przewodnika michelin w Warszawie mamy tylko jedną bardzo dobrą restauracje w swojej kategorii, czyli Atelier Modesta.Spodziewałem się szczerze że tego roku będzie kilka nowych gwiazdek lecz widocznie jest jeszcze troche za wcześnie.
Gratuluje wyróżnienia Delizzi w Warszawie bo wiele dobrego o nich słyszałem i również Zakładce bo kiedy tylko jestem w Krakowie to się u nich stołuje.
Niżej podsyłam ciekawy artykuł z gazety pl , warto przeczytać za co się dostaje gwiazdki a za co sztucce bo nie wszyscy wiedzą.