Podczas mojej podróży tego lata po Umrii naprawde potwierdziły się moje przypuszczenią że Umbria to wspaniałe miejsce. I tak chociaż Umbria nie ma dostępu do morza to podobnie jak górale ma jedną perełke – górale mają Morskie Oko a w Umbrii mają Jezioro Trazymeńskie.
Przeznaczyłem jeden dzien na zwiedzenie całego jeziora i miasteczek półożonych na jego brzegu i naprawde uważam to miejsce za wspaniałe. Może to dlatego że zwiedzając Umbrie to cały czas ciągły się lasy, góry i gaje oliwne i człowiek potrzebował może troche odmienności lecz czy ja wiem… Na pewno Jezioro Trazyminskie to już inny krajobraz. Tutaj mamy bagna, łąki no i przedewszytkim woda która rozlewa się na cały horyzont.
Warto objechać jezioro dookoła i zatrzymac się w bardziej turystycznych miasteczkach jak Castiglione de Lago czy Pasignano sul Trasimeno lecz ja polecam udać sie do dawnej mało znanej przez turystów wioski rybackiej o nazwie San Feliciano. To tutaj dalej podtrzymywany jest przemysł rybacki na jeziorze i stąd wieksząść ryb ląduje na stołach najlepszych restauracji michelin w całych Włoszech.
Zatrzymając samochód na parkingu warto przejść sie promenadą wzdłuż jeziora. Jęsli zajrzymy tu rano to zobaczymy rybaków którzy wracają swoimi małymi łódkami z jeziora w południe znów ci sami rybacy sprzedawszy już swoje ryby w punckie skupu niedaleko San Feliciano naprawiają swoje sieci lub po prostu siedzą przy stole grając w karty popijając dobre wino. Czuje się naprawde że tutaj swiat sie zatrzymał i oni zyją tak jak ich dziadkowie kilka set lat temu.
Po spacerze w okolicy warto zajrzec do małego muzeum gdzie pokazane sa nowe i stare techniki połowu ryb i również flore i faune zamieszkającą ten niezwykły krajobraz. Znajduje się tu również frantoio czyli tłocznia oliwy. Niestety tego dnia była zamknięta i nie miałem okazji kupić oliwy miejscowej lecz z całą pewnością wiem że naprawde musiała być przepyszna.
Tak naprawde San Feliciano jest malutkie i oprócz spacerowania niema tutaj wiele do zrobienia lecz polecam szczególnie tutaj zatrzymać sie na obiad. Odkryłem bardzi ciekawą restauracje która podaje własnie wielojako przyrządzone ryby z tego własnie jeziora. Jest troche schowana i z zewnątrz nie wygląda zachęcająco lecz w środku to już inna bajka. „Da Settimo” – tak sie nazywa ta restauracja ,znajdziemy tradycyjną kuchnie i przede wszystkim opartą wyłacznie o produkty miejscowe. Dla przykłady warto na początek wziość przystawke z Tasimeno. Jest to talerz na którym mamy małe rybki ” latteri ” smażone w całości w oleju, bruschetty z różnymi pastami rybnymi i kawiorami z tutejszych ryb i również kawąłki grilowanych ryb. Dalej warto sięgność po domowo wyrabiane makarony z kawiorem z karpia lub z sosem rybnym. Na danie główne oczywiście wiele ryb do wyboru przyrządzane według naszej fantazji ( z grila, z pieca, z patelni , duszone, z pary )Jednym słowem uczta dla ciała i nie tylko.
Kuchnia umbryjska bardzo mi smakowała i napewno nie zapomne nigdy wołowiny duszonej z Sagrantino , makaronu z truflą letnią Scorzone i sera Pecorino dojrzewany w dawnych jaskińiach lecz szczerze w Trasimeno ta restauracja nie ma sobie równych. Tutaj moge powiedziec z cąłą pewnośćią ze jadłem najlepsze słodkowodne ryby w całym swoim życiu. Polecam . Pozdr Chef