Degustacje ze Srebnej Góry ciąg dalszy. Tym razem zdecydowałem się na białe a dokładnie na Seyval Blanc.
Również dość popularna odmiana w Polsce szczepu jak Rondo czy Regent. Tutaj jednak mowa o białym i nie byle jakim bo dojrzewany już zapomocą beczki.
Wino na samym początku prezentuje się bardzo dobrze , ładny kolor jasno zółty z odblaskami zielonego. Jasne, bardzo przejrzyste i dość oleiste. W zapachu dominuje zapach wosku i jabłek co jest efektem akacjowego drewna. Dalej smak dość wyrażny , wyczuwalna miód gruszka i brzoskwinia.
Chociaż wszystko prezentuje się dobrze i bez większych zarzutów dalej mam zastrzeżenia takie jak z Rondem. Za mało tutaj życia , wrazenia jakby wina z Srebnej nie były wystarczająco „żywe”. Niewiem od czego to zależy ale głównie z tych dwóch co spróbowałem to miałem wrażenie jakby wina po prostu były robione z niedojrzałych jeszcze winogron. W Seyval Blanc beczka dodaje coś od siebie lecz również zabiera swieżość kóra znowu w Rondzie była naprawde niezła. Seyval Blanc już jest o kategorie wyzszy i tym samym droższy bo 59 złoty za butelke ( o 10 zł droższy od Rondo ).
Podsumując chociaż Seyval jest niezły to i tak mnie do końca nie przekonał. Jest ok lecz jeśli szukać to na rynku polskim znajdziemy podobne lub nawet lepszej jakości Seyvale za mniejsze pieniądze.