Wino od zawsze było dla mnie przedmiotem zainteresowania. Lubię odkrywać nowe endemiczne grona, ciekawych ludzi którzy tworzą z nich wina no i w oczywiste lubię wino pić. Za każdym razem kiedy sięgam po nową butelkę której nie znam, zawsze mam przed sobą niezwykle ciekawą historię do odkrycia.
Dzisiaj chciałbym wam przedstawić wino które uwielbiam z uwagi na nadchodzącą porę roku. Mowa o Barolo Chinato. Pewnie każdy kto wypiła rocznie więcej wina niż średnią statystyczną ( 5,5 litra na głowę) zna lub słyszał o Barolo. Wino niezwykłe , długowiecznie i na pewno warte swojej sławy , lecz czy może słyszeliście o Barolo Chinato?
W Piemoncie pod koniec XIX wieku kiedy Barolo zyskało swoją elitarną pozycje wśród win na świecie kilku farmaceutów zaczęło eksperymenty nad połączeniem go z ziołami w celu stworzenia naturalnego i skutecznego leku na przeziębienie. Jak się okazało eliksir który wymyślili okazał się hitem sprzedaży co spowodowało duży ruch w kierunku produkcji tego rodzaju wina wśród winiarzy .Wielu producentów podjęło się zadania stworzenia idealnej receptury i niewątpliwie jednym z lepszych win tego typu jakie piłem należy do braci Rovero. Ich „Chinato” oprócz charakterystycznej nuty kory chinowca , posiada bardzo ciekawe aromaty cynamonu i rabarbaru. Wino jest niezwykle przyjemne i doskonale zbalansowane mimo silnych obecnych tanin , cukrów i goryczy ziołowych. Taka harmonia smaków stawia to wino wśród moich ulubionych na zimne wieczory przy kominku a że dodatkowo zyskam niezwykle lecznicze właściwości z nim związane to już sami rozumiecie że nic do szczęścia dodatkowo mi nie potrzeba.