Powoli wracam do zdrowia więc czas również powoli nadrobić zaległości z degustacjami. Kolejną flaszkę jaką wczoraj miałem okazję zdegustować to wino z Vallagariny, czyli jednej z ciekawszej winnej doliny z Trydentu .Mowa o Marzemino, czyli endemicznym szczepie tego regionu z ręki znanego naturalisty Eugenio Rosi. Rosi choć od niedawna zaczoł swoją własną filozofię z winem już tak naprawdę zdołał zdobyć duże grono fanów . Marzemino w Trydencie to wino czerwone, które bardziej znane jest jako lekkie i świeże wino codzienne. Mało kto próbuje z Marzemino wyciągnąc coś więcej a już nie mówiąc o tych nielicznych pasjonatów co wytwarzają z Marzemino Passito (co to juz uważam za mistrzostwo świata). Rosi swoje Marzemino jak podkresliłem wcześniej robi inaczej niż większośc, bo do jego produkcji używa pewną cześć podsuszanych gron. Jest to stara metoda zwana „Governo”, która niewątpliwie nadaje mocnego akcentu owocowego samemu winowi. Nie ukrywajmy się że Valpolicella Ripasso również ma podobną winifikację a jeszcze bardziej ciekawa sprawa w tym wszystkim jest również ta, żę własnie pierwsze winifikacje Marzemino nie tyle przypominały Valpolicelle Ripasso ile Amarone. Teraz jak wspomniałem rzecz ma się inaczej lecz Rosi wraca do tego ruchu i niewiem czy Marzemino w takim wydaniu rzeczywiście nie jest najlepsze.
Pojema po otwarciu i rozlaniu do kieliszka przepięknie prezentuje swoją ciemną fioletową barwę. Wino skoncentrowane , prawie czarne z błyskami fioletu. Po kilku ruchach w kieluszku czuć moc tego bardzo aromatycznego szczepu. Uderza piekny zapach kwiatowy z fiołkiem w roli głównej , pózniej wyczuwalne są również maliny i trochę tytoniu i ziół leśnych. Po dość gęstej konsytencji i kolorze masz wrażenie że to wino bedzie mega taniczne z dość niełatwymi twardośćiami, lecz to tylko wrazenia. Po pierwszym łyku wino prezentuje się bardzo lekko z pięknym owocem typu czarna porzeczka i wiśnia amarena. Doceniam swiezość która jest dobrze zbilansowana no i oczywiście te bardzo eleganckie taniny które bardzo przypominają mi dobre Barbaresco które ostatnio piłem z Neive.
Wino powiedziałym żę bardzo kobiece szczególnie przez jego lekką i elegancką strukturę . Czytałem w sieci że Poieme niektórzy porównują do Amarone ale niewiem czy to dobre porównanie, bardziej jesteśmy bliżęj dobrze zrobionej Valpolicelli , takie mam zdanie. Niewątpliwie wino bardzo przyjemne i wypija się migiem raz dwa szczególnie z osobą przeciwnej płci.;-) Pojema to na pewno dobry wybór na randce a na 100% sprawdzi się na babskim wieczorze. Oczywiscie to nie znaczy że Poieme facet nie polubi ( szczególnie ten bardzo wrażliwy ) , bo przeciez warto jeszcze dodać ze Marzemino było jedno z ulubionych win wielkiego Mozarta.;-)
Wino dostępne u nas w Restauracji lub bezpośrednio u importera Vini e Affini. Pozdr Chef