Ostatnio podczas porządków w piwnicy , mile zaskoczyła mnie butelka Vetlinera którą dostałem jakiś czas temu do degustacji od jednego z moich ulubionych importerów (Rafa Win0). Tak naprawdę nie wiedziałem co się spodziewać po tym winie bo Vetliner we Włoszech jest tak rzadko uprawiany że chyba tylko nielicznie w Wysokich Dolomitach ktoś jeszcze siłuje się z tym szczepem. W Austri znów odwrotnie wraz z Rieslingiem to jedno z najpopularniejszych win i tak naprawdę uważam że w Austrii a szczególnie wzdłuż Dunaja można mówić o mistrzowskim wydaniu tego szczepu.
Jak wspomniałem odnalazłem ostatnio butelke Vetlinera od Stagardu. Nie znam producenta , pierwszy raz degustuje coś od niego ale po teoretycznej analizie można się spodziewać samych dobrych rzeczy, bo producent biologiczny , bardzo dobra pozycja winnic no i jest mało marketingowy. ( zawsze uważam to za duży plus w każdej dziedzinie, bo jak ktoś jest dobry w tym co robi to nie potrzebuje zwiekszyć sprzedaż przez marketing ;-))
No i co tu dużo mówić , przechodząc do samego wina naprawdę duże brawa. Wino przezentuje sie w pięknej jasno słomkowej barwie z refleksami zieleni . Wiem że Vetliner to takie zielone grono, swego czasu nazywane nawet zielonym Muskatem , więc wnioskuje że im więcej w winie zieleni tym większa szansa na skoncentrowany i dobry produkt. Wino po rozlaniu do kieliszka ładnie błyszczy i zachęca do jego dalszego poznania więc kieruje w kieliszek nos i tutaj znów same dobre nowiny. Dużo cytrusów, jest grejfrut jest też cytryna ale nawet czuć odrobinę jabłka ( takiego swojskiego jak u nas w górach zwią ” papierówka”). No dużo ciekawego dzieje się w tym kieliszku więc nie zostaje mi nic innego jak go wypić i tutaj znów również jestem bardzo zadowolony. Dużo aromatów podobnych do tych zapachowych lecz nie tylko bo i nuty warzywne też się pojawiają. Trochę kalafioru , trochę szałwi i na pewno też jałowiec czy pieprz czarny. Wino oprócz ciekawych aromatów wyżej wspomnianych również zachwyca piękną mineralnośćią i zbalansowaną kwasowoscią, więc co tu dużo mówić – wino mi smakuje. Zastanawiam się jeszcze z jakimś daniem by mi pasowało to cudo i chyba go spróbuje ze spaghetti al pesto . Myśle że kwasowość i mineralnosć tego wina idealnie będzie współgrała z dość aromatycznym sosem pesto i co najważniejsze nie zostanie przez niego zaburzona.Vetliner w takim wydaniu uważam za bardzo dobry , przede mną jeszcze kilka vetlinerów do degustacji min. od Hubera czy wielkiego FX Pichlera ale jak na razie daje mu wysokie noty. Salut