Czy pamiętacie jak wyglądały kiedyś Tatry? Jak się chodziło po górach i jak się ubierano ? To wszystko jest mi obce bo nie znam tamtych czasów przed wojną, lecz dzięki tej książce wiele się dowiedziałem.
Historia nas kształtuje i dzięki niej jesteśmy w stanie zrozumieć lepiej otaczający nas świat. Ja będąc całkowicie zielony jeśli chodzi o podhalańską historie, czytając i przedewszytkim oglądając takie ksiązki jak Atlantyda Piotra Mazika powoli zaczynam rozumieć piękno tatrzańskiej natury i kultury która z czasem zaczyna być niszczona przez nas samych.
Kiedyś ludzie potrafili się dobrze bawić na brzegu rzeki lub leśnym gaju bez zbędnych tak zwanych dopalaczy. W góry szło się często i to było przyjemnością a nie przymusem lub sposób na zrobienia wrażenia na innych „że ja tam byłem”. Smieszą mnie dzisiaj bryczki czy kolejki co wożą ludzi na sam szczyt bo to jest niesamowicie zabawne że dziś tak się uprawia górski trekinkg. Ludzie ubrani w najlepsze termoaktywne ubiory chodzą dziś np po dolinie kościeliskiej a dawniej kobiety w spódnicach lub sukniach ( bo nie było etyczne chodzenie w spodniach ) wspinały się na najwieksze szczyty. Pionerzy tacy jak Zaruski nie posiadali specyficznego sprzetu podczas zdobywania kolejnego szczytu , wystarczała im zwykle lina i ciupaga , a sami wiekszość scieżek co dziś prowadzą na te szczyty sami wydeptali.
Krajobraz górski się zmienia bo my się zmieniamy. Warto wydać te 100 zł ( 99 ) na te ksiązke żeby sobie przypomnieć jak kiedyś ludzie się cieszyli z życia i co od tamtej pory żeśmy zniszczyli naszą ideą idealnego ( wygodnego ) świata.