I tak już mamy za sobą premiere zółtego przewodnika Gault e Millau, więc tym samym nadszedł czas na jego dogłebną analizę. Od czego by tu zacząć??? Hmmm…. No ok, przyznam szczerze na start , że trochę pozycji w tej edycji na pewno mnie zaskoczyło, niektóre restauracje uważam że powinny mieć zdecydowanie więcej punktów , niektóre zdecydowanie mniej a niektóre może w ogóle nie powinny były by się znaleść, lecz to oczywiscie moje skromne zdanie zwykłego garkotłuka z Murzasichla , bo jak wiadomo Gault e Millau ma wyszkolonych i profesjonalnych inspektorów którzy na pewno wiedzą co piszczy w trawie i nie pozwoliliby sobie na takie błędy. ( bo zresztą renoma jaka kryje sie za Gaule e Millau jest ogromna).
Przechodząc do rzeczy i skupiając się głównie na Podhalu w Zakopanem według Gaulta wychodzi na to, że wyśmienicie we włoskich klimatach zjemy w Cristinie. Jest to nowo otwarta restauracja która naprawdę zmieniła jakosć Krupówkową( czyli typowy łoscypek z żurawiną z biedronki ). Przyznam że często gęsto jak mam ochotę zjeść coś w Zakopanem a bierze mnie na włoskie, to własnie uderzam do Cristiny. Mają bardzo dobrą pizze i super dania z owoców morza. Duża zasługa niewątpliwie należy się Pawłowi Mazurkowi którego niedawno poznałem i który oprócz tego że ma spore doświadczenie z włoskich restauracji we włoszech również okazuje się być bardzo sympatyczną i skromną osobą. Myśle że chociaż Zako pęka od włoskich restauracji to Gault słusznie postawił ją na nr 1.
Druga sprawa jeśli znów w Zakopanem nachodzi nas ochota na to coś co lokalne ( i nie tylko mi w głowie oscypek i baranina ) niewątpliwie miejscem które musimy odwiedzić jest Zakopiańska. Restauracja jest położona w przepięknej willi w stylu witkiewiczowskim a oprócz genialnej atmosfery oczywiscie zjemy tu pysznie i niedrogo. Nad całością dań czuwa właściciel-smakosz Tomek Gut i utalentowany szef kuchni Mariusz Bizub. Niestety jestem zdania ze Gault e Millau tym razem zdecydowanie za mało docenił restauracje Tomka bo 10 punktów to trochę mało jak na takie miejsce. Z drugiej strony może Tomka nie było, może Szef miał zły dzień albo może inspektorzy po prostu za dużo popili naszego jabcoka tego dnia 😉 ale nie !!!Żarty żartami ale na pewno Zakopiańskiej należało się więcej!!!
No i w sumie na tyle jeśli mówimy o dolnych partiach Podhala, bo już wyżej a dokładniej w Bukowinie Sylwester Lis nadal rządzi .W sumie tu też uważam że może trochę za mało został doceniony, ale niestety nie mogę tego potwierdzić bo dawno w Morskim Oku mnie nie było. Wiem że Sylwester gotując lubi odważne połączenia typu bryndza-ocet balsamiczny , wiem że promuje Podhale więc również wiem, że u niego musi być dobrze. Na pewno zajrze jakoś niebawem do niego bo grzech być tak blisko siebie a nie poznać się lepiej.
W sumie z tych co wymieniłem, to ci co w przewodniku są i zgadzam się z tym tak naprawdę w 100 procentach lecz trochę zaskoczył mnie fakt tych co nie ma!!! W pierwszej edycji była Bąkowa Zohylina , która od wieku wieków jest znana ze swej borowikowej i baraniny ale w tym roku kicha. Brakuje również wielu hotelowych restauracji które w zeszłym roku królowały(Mare Monti czy np. Crocus który chyba miał 2 czapki). Z hotelowych restauracji znów tego roku został doceniony Koneser w Hotelu Litwor, który swego czasu słynoł z pysznego carpaccio długo dojrzewanego, kaczki w jabłkach i sufleta czekoladowego, ale od kiedy odszedł Dariusz Siciarz to trochę się tam poknociło. No własnie a co z Góralską Tradycją której własnie nie ma w przewodniku??? No i w sumie w Zakopanem warto wymienić również jedną z moich ulubionych restauracji czyli Javorinę. Ją też uważam godną kartki w przewodniku Gault e Millau.
W Bukowinie strasnie szkoda mi ze odpadł Bury Miś. Też legandarne miejsce gdzie chyba podają najlepsze rydze na świecie, no ale w tym roku w sumie grzybów nie było to może dlatego ;-)Z nowosci pojawiła się znów Szymkówka . Piękna karczma z chyba najładniejszym widokiem na Tatry. Wiele razy tam nie jadłem lecz miło wspominam te kilka razy co tam byłem.
Podsumujac całość cieszy mnie fakt że są tacy jak Lis , Mazurek i Bizub. Wiem że Podhale dzieki takim szefom kuchni na pewno będzie zyskało na renomie dobrego jedzenia. Co do Gault e Millau opróćz wyżej wymienionych są miejsca do których mam małe wątpliwosci czy rzeczywiscie powinny sie znaleść w przewodniku , ale to jest teza nie poparta swieżymi dowodami , więc miło będzie znów je wszystkie odnowa w tym roku odwiedzić. ;-)PG