Jedną z największych atrakcji na Sycylii to niewątpliwie Etna. Jest to najwyższy wulkan w Europie i co najlepsze ciągle czynny. Czubek Etny sięga 3346 metrów nad poziomem morza i włosi oczywiście za dość sporą kasę dają nam możliwość dotarcia prawie na samą górę.
Nie ukrywam że ta góra popiołu robi mega wrażenie – szczególnie dla przyjezdnego . Tubylcy z tego co zauważyłem już zdążyli się przyzwyczaić do tego olbrzyma a co ciekawe nawet zbytnio się nie przejmują jak coś z niego zaczyna konkretnego wybuchać . Tak na dobrą sprawę każdy tutejszy mieszkaniec śpi codziennie nad bombą , która pewnego pięknego dnia w końcu wybuchnie i pokryje ogniem całe miasta i ich mieszkańców.
Etna dzisiaj bardziej niż przekleństwem jednak jest uważana za błogosławieństwo. Ściąga miliony turystów którzy przyjeżdzają z całego świata aby ujrzeć to cudo natury, przy okazji zostawiając dużo pieniędzy. Do głównej bazy parkingowej spod Etny można dojechać na dobrą sprawę z wielu miejscowości otaczających wulkan , ale najwięcej autobusów w tym specjalizujących wyrusza z Catanii. Ja do Etny ruszyłem własnym samochodem od strony Taorminy gdzie miałem nocleg. Stamtąd najpierw pokierowałem się do miejscowości Giarre gdzie tam zaczołem podejscie az do niewielkiego podwulkanicznego miasteczka Zafferana Etnea. Pózniej na dobrą sprawę nie było nic prócz drogi która wiła sie do góry serpentynami aż do do głównego parkingu pod dolną stacją kolejową Etny. Tutaj sprawa wygląda tak, że za parking się nie płaci ale chodzi jakiś dziadek który niby udaje parkingowego i trzeba mu coś rzucić, bo jak nie mogą być problemy ( ja dałem 2 euro ). Z parkingu mamy znów kolej która wywiezie nas na wysokość 2500 tysiąca i ona kosztuje 30 euro od osoby . Na górnej stacji kolejki w sumie nie znajdziecie nic szczególnego co by nie było niżej , ciągle góry popiołu i trochę lepsze widoki na Catanie, ale tu znów mamy opcje zapłacenia kolejnych 34 euro żęby załadować się do jepów wraz z przewodnikiem i podjechac na sam szczyt gdzie znajdują się kratery. W sumie cały kurs licząc od dolnej stacji kolejki kosztować nas będzie 64 euro. Czy warto??? Oczywiście że tak, bo kto nie marzy o tym żeby się znaleść na szczycie wulkanu ?Ja szczerze sobie odpuściłem. Nie tyle z uwagi na pięniądze, bo zresztą w naszym życiu na pewno wiele więcej żesmy przepuscili na niejedne głupoty ale głównie nie zdecydowałem się z uwagi że chciałbym zdobyć Etnę własnymi siłami. Myślę że taka opcja na pewno da nam więcej satysfakcji a druga sprawa pamiętajcie że dużo ludzi znalazło się na sam szczyt dzięki samochodom ( bo zapłacili ) ale bardzo mało do niego podeszło na własnych siłach. Jest to cel którzy sobie wyznaczyłem i jeśli miałbym wam polecić wypad na Etne to również zastanówcie się nad taką opcją.Nie wiem na ile jesteście wytrwali, głodni takich wyzwań ale gwarantuje że widok z góry po długim podejsciu na pewno bedzie o wiele lepszy niż u typowego bogatego amerykanina który pojechał tutaj wynajetym jeepem .
Na końcu jeszcze podpowiem że na szczyt wulkanu warto się dobrze przygotować. Warunki na tej wysokości są podobne do alpejskich więc warto się ubrać porządnie i miec odpowiednie obuwie. Gdybym pewnie tego dnia był przygotowany jak trzeba ruszyłbym na pewno na samą góre ale w adidasach i bluzie z kapturem jednak to nie byłoby rozsodnę. Nie popełnijcie mojego błędu na przyszłość i życzę udanego podejścia . Pozdr Paolo Graffi.
ps. ważna sprawa że podejscie pod same kratery wymaga wynajęcia przewodnika alpiniste z uprawnieniami wulkaneologa. Nie wiem czy jest taka możliwość, nie wiem ile to może kosztować więc warto się dopytać co i jak .