Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the all-in-one-seo-pack domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/cheflab/domains/chef-lab.pl/public_html/wp-includes/functions.php on line 6114
CHEF LAB - blog szefa kuchni restauracji Lechalet w Murzasichlu - Page 19

Chef Camera 7/2014

Drodzy goście.

Również i tym razem juz po Świętach. Dziekujemy że tak liczni nas tym razem również odwiedziliście. Szczerze nie spodziewaliśmy się takiego ruchu lecz jak to bywa w restauracji nigdy do końca się nie wie jak to do konca będzie ( i to chyba jest najfajniesze ).

Ciesze się że smakowała wam  nasza propozycja z polską gesiną i obiecuje że za rok   z uwagi na tak wielkie zainteresowanie na pewno w menu pojawi się  więcej pozycji z tym unikalnym produktem

Dziekuje również za miłe słowa odnośnie kuchni lecz muszę jednak podkreslić że tego roku  najbardziej cieszy mnie fakt   że w końcu wino nie jest już dodatkiem ( jak kilka lat temu ) lecz już staje się obowiązkowym partnerem do posiłku. Każde danie w naszej restauracji z dopasowanym kieliszkiem wina zawsze zyskuje i niejeden się o tym przekonał.Jest to myśle duży krok w prżód co może przynieśc tylko same plusy bo dobre wino również jak dobra wołowina może przynieść wiele przyjemnośći.( a oto w biesiadowaniu chodzi ) 

Z uwagi że tak wiele się działo w sali i  kuchni pozwolę sobie  umiescić kilka fotek  na blogu ( w ramach chef Camera )tak żeby sobie kiedyś przypomnieć co 11 listopada 2014 roku robiliśmy ciekawego w Lechalet. Pozdrawiam i do zobaczenia niebawem . Chef

IMG_20141111_220428ogon z jesiotra duszony w winie z pomidorem

IMG_20141111_220216T-bone Stek ( Fiorentina) z rasy Chianina (dojrzewany)

IMG_20141111_220342Sorbet z Limoncello

IMG_20141111_220457Carpaccio z długo dojrzewanej polędwicy wołowej z truflą i pecorino dojrzewanym w grocie

IMG_20141111_220735Zabaione na bazie 30 miesiecznego leżakowanego Marsala ( z konfiturą z czarnej porzeczki )

IMG_20141111_220525Torta Fritta

IMG_20141111_220553Caprese z mozzarellą di Bufala

Gęsina na św. Marcina – Zakopane

menu weekend listopad

I tego roku w związku z już znanym w całej Polsce ruchu Slow Food w Lechalet na świętego Marcina będziemy podawać gęs. Uważam że gęsina to takie mięso które nadaje się jedynie na długie wielogodzinne duszenia więc z tego powodu zdecydowaliśmy się  własnie że ją tak zrobimy. Coś jak gulasz czyli Ragu z gęsiny gotowane 10 godzin będzie właśnie dośtępne w naszej restauracji z bardzo dobrym makaronem Bucatini. Postanowiłem do tego dania dobrać również genialne Nebbiolo od Ghiomo które myśle że będzie ładnie współgrywać swoją taniną z dość mocnym akcentem gęsiny.

Jeśli ktoś nie lubi gęsiny oczywisćie przygotowaliśmy rownież inne propozycje jak tortelli z dynią czy cielęcine z truflą. Zapraszamy . Chef PG

ENOEXPO 2014 – KRAKÓW

DSC_0145

Jak co roku i tym razem ( wykorzystując wolną środę ) wybraliśmy się na targi Enoexpo w Krakowie. Jest to jedna z niewielu okazji aby zdegustować kilka wyjątkowych win w jednym miejscu poznając tym samym dużo ciekawych ludzi.

Na wstępie warto podkreslić że targi w tym roku na szczęcie odbywają się na Galicyjskiej w nowym budynku Expo. Jest tu o wiele więcej  miejsca niż na Centralnej   no i już nie trzeba parkowac samochodu pod M1  z powodu że  przed budynkiem jest wystarczająco duży parking .

Oprócz Enoexpo oczywisćie są również targi HORECA,  GASTROFOOD czy SPA lecz niewątpliwie z uwagi na wystawców najbardziej interesujące jest ENO,

My odrazu na początku wybraliśmy się na stoisko interesującego importera naturalnych win czyli KRAKO SLOW WINE .  Ciekawiło mnie szczególnie jedno z ich win a dokładnie Tokaj z winnicy Pendits. Wygrało ostatnio medal w Gran Prix Magazyn Wino a po za tym słyszałem że jest naprawde niezłe.  Pendits nie dośc że genialne wino to koniecznie trzeba podkreślić że całkowicie BIODYNAMICZNE. Jest to bardzo naturalna winnica gdzie nie bez przypadku znajduję się w ofercie super naturalnego importera z lipowej 6 f. Malo kto naprawde dzisiaj jeszcze nawozi winnice konskim łajnem a dodatkowo wychodzą mu tak dobre wina. Tokaj Szamorodni który piłem był jak nektar. Bardzo miodowy i wyjątkowy gęsty.Niestety nie zaproponowano na więcej win do degustacji i my tym samym nie chcieliśmy naciskać więc wybraliśmy się w poszukiwaniu następnych nektarów 😉

Kolejno udało nam się znaleśc przesympatyczną Panią gruzinkę z genialnymi winami od Shuchmanna. Co prawda nic sie ta pani nie zmieniła przez rok a Schuchmann tak samo, jak robił genialne Kindzmarauli tak dalej robi (to samo z moim ulubionym Kisi z Anfory.)

Dalej spotkaliśmy Pawła z Rafa Wino który tym razem reprezentował głównie tokajskich producentów. Piliśmy genialne tokaje z różnych szczepów od DEGENFELDA. Uważam że to jedna z ciekawszych winnic jeśli mowa o tokaje wytrawne. Niewiarygodny owoc i cena powodują że chyba sobie kupie kilka kartonów wyłącznie dla mnie bo wina naprawdę bardzo dobre.

Piliśmy u Pawła również bardzo dobre late Harvest czyli póżne zbiory od Nobilisa i Grand Selection  które porównywalne sa do Tokaj Aszu z tą różnicą że są o wiele tańsze. Polecam sie wybrać na to stanowisko bo naprawdę warto jeśli kochacie Tokaje.

Następnie ruszyliśmy do Wine Fashion Dzibi Bis. Znaliśmy importera bo kiedyś zaopatrywał nas w genialne Lambrusco lecz dzisiaj nas zaskoczył czymś hiszpańskim a dokładnie  z Sherry. Posiadają w swojej ofercie bardzo dobre SHERRY w różnych wariantach ( czyli od wytrawnego po mega słodkiego ). Bardzo ciekawa propozycja tego wina wzmacnianego które u nich naprawdę ma kuszącą cene a druga sprawa jest naprawde dobry. Polecam szczególnie spróbowac sherry Pedro XIMENEZ który jest robiony z rodzynkowych gron. Oprócz Sherry warto spróbować również pozycje od THUMMERER a szczególnie bardzo dobrego Caberneta Sauvignon.

Po Wine Fashion myśleliśmy że uderzymy jeszcze do KOBIETY I WINO lecz akurat straszny był w tym momencie tłok w tym sektorze więc odpusiliśmy.Na koniec jednak przed powrotem do domku nie mogliśmy nie odwiedzić Chiare i Massima z Del Duca. Dali nam spróbować genialne sery z CASEARIA i również mega smacznej Mortadelli.Od niedawna mają równiez super babki swiąteczne z różnymi nadzieniami mmmmm…. ale pycha 😉

Po takich frykasach nie zostało nam nic więce jak wracać do domku. Na szczęscie halny już nie wieje i w Murzasichlu wrócił spokój.Pozdr Chef

Gea 2011 Rosso di Montalcino

Na początku był Chaos… Pójzniej pojawiła się Gea( Ziemia ) i Uranos ( Niebo ) . Ich związek zaowocował …..DOBRA DOBRA ale to przecież miał być opis wina a nie jakaś lekcja z mitologii. No w sumie troche Mitologii jest i w winie który nie dawno piłem czyli GEA od Cignozzi z PARADISO DI FRASSINA.

DSC_0119

Rosso di Montalcino jak by ktoś nie wiedział to nic innego jak młody brat Brunello. Produkuje sie go z tych samych gron co Brunello di Montalcino ( Sangiovese Grosso ) lecz różnica jest w winifikacji która wyróżnia te dwa wina: jeden młody i świeży który powinnien być wypity od zaraz a drugi Brunello który sie powinno trzymać w piwniczce na kilka dobrych lat .

Gea własnie taki jest, młody i  prosty  , które piłoby sie i piło. Piekny kolor ciemno rubinowy w kieliszku i zapach Mon Cheri powoduje żę odrazu mamy ochote się na niego rzucić. W smaku bardzo owocowy czyli jak porządne Rosso , czuć tutaj przede wszystkim czerwone owoce jak wiśnia i porzeczka lecz nie brakuje na samym końcu równiez pięknego akcentu Amareny.

Niewiem czy to za sprawą muzyki Mozarta ,którą winiarz puszcza swoim krzewom winnym lecz wina wychodzą mu bardzo dobre i przedewszystkim autentyczne jak na ten region.

Gea piłbym na codzień gdyby tylko budget mi na to pozwalał 😉 a po Brunello sięgał bym tylko na specjalne okazje. Wino polecam KAŻDEMU bo miękkie i owocowe czyli takie które pokocha każdy a przede wszystkim nawet laik wina ( w odróżnieniu do Brunello ). Pozdr Chef

 

Dyniowy Raj.

Szukacie dobrych dyń do zup, kremów czy ciast? Najbardziej popularna odmiana dyń która jest dostępna w każdym chyba warzywniaku na świecie to słynna Halloween. Ładnie wygląda , lecz tu  konczą się zalety tej dyni . Dynia musi być słodka i co najważniejsze wyrażna w smaku a nie wodnista jak właśnie  H-ween.

Nie każdy wie lecz gatunków dyń jest multum ( ponad 200 ) a mnie ciekawi zawsze dlaczego wszyscy sprzedają zawsze te najmniej smaczne. Może najłatwiej jest je  wychodować i sprzedać z dobrym zyskiem lecz moje pytanie kto to kupuje ? Bo przecież z takiej dyni nic dobrego nie wyjdzie.( jedynie fajny lampion się zrobi ;-))

DSC_0055

Na szczęszcie niedaleko Krakowa jest miejsce gdzie oprócz paskudnej Halloween znajdziemy i te dobre odmiany ( szczególnie jeśli mowa o  jedzeniu ) . Miejsce znalazłem przypadkowo czytając wypowiedzi na forum kilka osób które chwaliły miejsce pod względem różnordności dyni i nie zastanawiając się dwa razy skontaktowałem się z właścicielem sklepiku czy przypadkiem nie mają również w ofercie  moją ukochaną dynie Marina di Chioggia. Okazało się że tak.

DSC_0062

Powiem szczerze że nie liczyłem na taką odpowiedz lecz jak się póżniej  okazało właścicielka podchodzi profesjonalnie do sprawy, bo nie dość że posiada Marine to również wiele innych międzynarodowych gatunków dyń jak np japońskie hokkaido , francuskie muskaty czy niewiarygodnie popularną spiżową z Ameryki. 

Ten przydrożny sklepik miesci się w Wawrzeńczycach niedaleko królewskich Niepołomic. Jadąc  z Krakowa widać że to region rolniczy, mnóstwo tu namiotów, pól i sklepów specjalistycznych z nasionami czy narzędziami rolniczymi.  

Po drodze do „Jedynie” , bo tak się nazywa ten raj dyniowy , jest oczywiście wiele innych sprzedawców dyń lecz żaden nie ma tak bogatej oferty.Mają ponad 90 gatunków dyń a oprócz tego sprzedają również prapryczki i inne ciekawe rzeczy jak np Tykwy ( tak jeśli ktoś by np chciał mieć orginalną lampe w pokoju 😉

DSC_0061

Miejsce bardzo mi się spodobało i polecam je każdemu który kocha dynie tak jak ja. Dla tych co za bardzo nie znają się na gatunkach  proszę się nie martwić bo na stronie są doskonałe opisy gatunków które również dostępne są na miejscu w formie  tabliczki przy kazdym rodzaju dyni. ( a jeśli to nie pomoże to właściciel bardzo uprzejmy również chętnie doradzi która jakie ma właściwości.)

Nadszedł dyniowy czas . Jeśli teraz nie zjecie dobrą dynie to już dopiero za rok będziecie mieli szanse. Pozdr Chef

DSC_0065

U RUMCAJSA – Nowy Targ

DSC_0040

Chcesz zjeść tanio, szybko i dobrze? Wydaje się to niemożliwe szczególnie w takim Zakopanem ,lecz niedaleko jakże słynnej stolicy zimowej w tak zwanym MIEŚCIE, gdzie od dawien dawna się tak zwie ,(wśród tubylców) JEST TAKIE MIEJSCE!!!!

Góral jak mówi że jedzie do miasta to nie wybiera się do Krakowa czy Warszawy ani nawet do Zakopanego, tylko jasne jest ,że będzie jechał do Nowego Targu. Nowy Targ to miejsce rzeczywiście bardziej uprzemysłowione niż Zakopane bo w tych wszystkich uliczkach naprawdę można znalęść dobre sklepy specjalistyczne czego np w Zakopanem brak.

I tutaj w Nowym Targu  jest  tez wiele dobrych knajp i barów lecz jeden się wyróżnia wyjatkowo –RUMCAJS.

Jeśli będziesz w Nowym Targu i spytasz się kogokolwiek O RUMCAJSA to każdy ci go poleci ,bo cały Nowy Targ u niego jada.Policjanci, strażacy, lekarze, budowlańcy i przedewszytkim mieszkańcy do Rumcajsa wpadają prawie codziennie.

Bar u RUMCAJSA to rodzinny bar z tradycją. Znajduję się niedaleko słynnego placu targowego w Nowym Targu i szczerze koło niego knajp jest od groma, lecz Rumcajs przez lata zaslużył dzieki dobremu jedzeniu na miano najlepszego .

Teraz Bar już ma swoich stałych gości ( cały Nowy Targ ;-)) i  tutaj na jedzenie się czeka. Nie po zamówieniu bo wszystko jest błyskawicznie robione lecz przed i dokładnie podczas czekania w astronomicznych kolejkach gdzie do godziny obiadowej ciągną się aż na zewnątrz lokalu.

Dlaczego takie tłumy? bo jak wspominałem wcześniej jest tutaj dobre jedzenie i tanie. 

Dla przykładu mała zupa 3,50 zł a danie główne około 12 zł. Ważna RZECZ bo kto nie był to nie wie. W RUMCAJSIE porcje dań są monstrualne. To znaczy żę wszystko trzeba zamawiac pół porcji które i tak jest czasami za dużo . Mała zupa to taka jak wszędzie podają a dużą wolibyscie raczej nie widziec. Tak naprawdę dużą zupą jak żurek czy kwaśnica człowiek naje się do syta i to za 7 zł. Danie główne tak samo – duża porcja to półmisek którego spokojnie zjemy w dwoje i tak własnie wiekszość ludzi robi bo zamawia jedno pełne danie i jedzą w dwóch.

Ktoś pewnie zaraz powie że gdzie indziej tez tak dają dużo lecz na pewno nie tak smacznie jak w Rumcajsie. W Rumcajscie wszystko jest świeże na 100 procent . Niewiem jak oni to robią ,bo wydają błyskawicznym tempem wszystko i szczerze wiele bym dał żeby zobaczyc jak wygląda ich praca codzienna w kuchni  lecz fakt faktem jest  że wszystko wychodzi zawsze świeże  i dobre.

Minus? No jak wspominałem  wcześniej to czas oczekiwania z uwagi na kolejki no i druga sprawa żę to nie miejsce na romantyczną kolacje, bo tak stołówkowo,  lecz to jest BAR więc niema co się czepiać.

Ja jak mam okazje być w Nowym to zawsze wpadam do Rumcajsa, lecz póżnym popołudniem kiedy wszystko się uspokaja. Nigdy się nie zawiodłem i zawsze wszystko mi smakowało. Powinni już dawno dać im BIB GOURMAND MICHELIN bo lepiej i taniej na Podhalu raczej nie zjecie. 

 

Pieprz Cayenne

zdjęcie GreenMe.IT

Czy wiedzieliście że jakże słynny Pieprz Cayenne nie jest pochodzenia francuskiego a co najlepsze również nie jest tak naprawdę nawet rodzajem pieprzu ?

Pieprz Cayenne podobnie zresztą jak Curry jest miksturą  przypraw. Nazwa nawiązuje do Cayenne bo prawdopodobnie tam wymyślono tą mieszankę  lecz  tak defacto z tamtym miejscem niema ona nic wspólnego. Francuzi tak lubią nazywać wszystko co wymyślą bo przecież Zioła Prowensalskie to również mieszanka którą możemy zrobić równie dobrze w domu (mając kilka bazowych ziół) i wcale nie trzeba jechać specjalnie do Prowansii.

No ale wracając do naszego Pieprzu Cayenne to jego podstawą są różne odmiany  papryczki pikantnej. Mieszanka posiada różne  wariacje zależne od producenta lecz baza zawsze powinna mieć przynajmniej te trzy odmiany :

  1. Peperoncino Capsicum Frutescens
  2. Papryczka Tabasco ( z której się robi słynny ocet Tabasco )
  3. Zmielona Paprica Annum

Do pieprzu Cayenne często dodaje się również inną znaną mieszankę przypraw o nazwie Chili, która składa się z papryczki pikantnej, kminka, pieprzu, oregano i czosnku.

No sprawa z tym Pieprzem Cayenne wcale nie jest taka prosta jakby to się mogło wydawać lecz najważniejsze to jest jego smak a raczej konkretna pikantność która wzbogaca wszystkie nasze dania.

Ja szczerze mało używam tej mieszanki bo wole peperoncino w czystej postaci lecz to wszystko zależy kto co lubi. Pieprz Cayenne na pewno to przyprawa dla prawdziwych twardzieli bo jest naprawdę ostra, ale ostrzegam żeby nie przesadzać bo pikantne potrawy w nadmiarze niszczą receptory smakowe na języku więc polecam umiarkowanie. Pozdr Chef

Bucatini w kremie cytrynowym – Bucatini alla crema di limone

DSC_0103

Dzisiaj przedstawie prosty, szybki i jakże smaczny przepis który jest idealny na zbliżający się sezon cytrusowy. Do jego przygotowania potrzebne nam będzie :

  • cebula
  • masło
  • mleko
  • parmezan
  • makaron ( ja wybrałem moje ulubione Bucatini )
  • dobre cytryny ( w przepisie użyłem cytryny Costiera lecz wiem że w Polsce cięzko o takie więc dobrze wybrać jedną dobrą cytryne i jedną limonke )

Zaczynamy od  wrzucenia makaronu do dobrze osolonej i gotującej się wody. W międzyczasie kroimy cebulkę w drobną kosteczkę i smażymy na maśle aż się ładnie zezłoci. Jak się zezłociła dodaje sok z cytrusów i po chwili jak troche odparuje i się temperatura ustabilizuje ( czyli przestanie skwierczeć )  dodajemy mleko. Mieszamy i czekamy aż krem nam troche się zredukuje . Na koniec wyłączamy całość i dodajemy parmezan. Zostaje tylko wrzucić occedzony makaron i jeśli sos jest dość gęsty warto dodać troche wody z gotowania. Oto i mamy- prosty i jakże smaczny makaron , który udeża kwasowością delikatnie otuloną w zredukowanym mleku i  słonym parmezanem. Harmonia smaków jest osiągnięta . Danie gotowe do degustacjii ;-)Smacznego

 

Oggi vi propongo un piatto, veloce, facile e molto gustoso che e perfetto visto che sta incominciando la stagione dei limoni. Per prepararlo avremmo bisogno di:

  • cipolla
  • burro
  • latte
  • parmigiano reggiano ben stagionato
  • Bucatini
  • e dei bei limoni di Costiera

Incominciamo il tutto mettendo a cuocere la pasta in aqua bollente ben salata. Nel frattempo tagliamo la cipolla a dadini e rosoliamo con del burro finche vien d’orata per bene. Quando la cipolla e gia bella colorata aggiungiamo il succo di limone e un secondo dopo del latte. Mescoliamo per bene e lasciamo a fuoco lento in mogo che la nostra cremina si reduca un po. Alla fine spegnamo il fuoco e aggiungamo il parmigiano reggiano in abbondanza amalgamando per bene il tutto. Non ci rimane altro che aggiungere la pasta con un po di aqua di cottura e il nostro piatto e pronto a servire. Abbiamo ottenuto un fantastico piatto quale fresco e con buona acidita si accopia per bene con la kremosita del latte e il sapido del parmigiano. In poche parole abbiamo raggiunto il giusto equilibrio e il piatto e pronto per essere gustato.Buon Appetito

DSC_0101

TOKAJE …

DSC_0001

Ostatnimi czasy przeżywam zauroczenie Tokajami. Są dobre i to co chyba najbardziej mi się podoba w nich to  stosunek jakości do ceny który jest naprawde bardzo dobry. Za 40 zl można wypić naprawde ciekawe wina i tu wlasnie w tej barierze cenowej udało mi się zdegustowac kilka pozycji z arcyciekawego importera , jeśli chodzi o Węgry – czyli RAFA wino.

Zaczołem w sumie od 3 Furmintów  o różnym cukru resztkowym. Na koniec zostawiam to co najlepsze czyli Sarga.

Pierwszy własnie najbardziej słodki był EGY KIS Edes  z 2011 roku. Powiem odrazu na wstępie że nie przepadam za słodkimi Tokajami no chyba że są to ASZU bo wtedy kwasowość równoważy wszystko i wino jest naprawdę swietne. Tutaj z tym winem ta kwestia jest prawie uzyskana. Jest słodko i jest bardzo aromatycznie szczególnie w nosie. Wyczujemy Pigwe, Pomarańcze i Morele i szczerze to wino bardzo przypomina Selectio karadi Berger lecz niestety brak troche pikantności i przedewszystkim tej szczególnej kwasowości które by go wybiło na pierwsze miejsce z najlepszymi. Wino zauroczylo mnie glównie swoim aromatem , w ustach zabraklo troche harmonii. Myśle że idelanie spisałoby się do romantycznej kolacji z super blondynką  ( warto spróbować ).

DSC_0009

Drugie to już coś półwytrawnego bo jedynie 2 g na litrze cukru resztkowego. Furmint od Grof Degenfeld jest naprawde bardzo dobry. Limonka i Grejpfrut to  głowne owoce które wyczułem w tym winie i szczerze słodkość jest tutaj bardzo ładnie ukryta. Wyczuwamy ją tylko na początku i to daje naprawde ciekawy efekt. Tego Furminta naprawde polubiłem i szczerze jest chyba idealnym rozwiązaniem na aperitif. Wino bardzo dobrze zbilansowane i naprawde pijoby się go i piło.

DSC_0007

Ostatnim Furmintem jakie udało mi się dziś wypić to Grand Selection z 2012 roku. Wino wytrawne gdzie odrazu w nosie wyczuwalne są aromaty drewna w którym leżakowało. Dym, wanilia no i oczywiście cytrusy jak przystało na dobrego Tokaja tutaj nie brakują. Ciekawa również nuta mineralna i słoność tego wina ktore go plasuje na idealny kompan do powaznych drugich dań rybnych. Dobry , rzetelny i tani.

DSC_0010

Podsumując każdy z wyżej win był ciekawy i dobry( zresztą niem się co dziwić bo to TOKAJ ). Jeśli z nich miałbym wybrac swojego faworyta to raczej wymienie tego którego wypiłem najwiecej czyli Tokaja od Degenfelda.

Wszystkie pozycje dostępne w sklepie internetowym importera lub bezpośrednio na węgierskiej w Nowym Sączu. Teraz powoli szykuje sie na Sarga Muskotaly , czyli Żółtego Muszkata. Do nast.