Kraina Śmietany

David Cameron has saved milk for under-fives

photo : ALAMY

Niema chyba drugiego kraju w Europie który by tak kochał śmietanę jak Polska. Pomidorowa ze śmietaną, pierogi z jagodami ze słodką smietaną, gofry ze smietaną i oczywiście wszystkie możliwe puchary lodowe ze śmietaną które swiadczą że smietana w Polsce jest wszędzie. W mojej restauracjii również zauważyłem tą miłość do tego delikatnego i ciężkiego produktu a to w szczególnie w niezwykle częstęj zamawianej carbonarze ze smietaną która jak każdy znawca wie powinna być bez -lecz gdyby tak było pewnie w Polsce by nie była ona tak popularna . Lecz carbonara to nie wszystko bo również mięso z borowikami w sosie śmietanowym czy łosoś wędzodny ze śmietaną to w Polsce  po prostu hit. Deser oczywiście najbardziej lubiony to Panna Cotta co nie jest niczym innym jak śmietanką gotowaną z cukrem i substancją żelującą. Puchary lodowe u nas w restauracji nie cieszą sie dużym sukcesem no bo przecież dajemy je bez bitej śmietany a wszędzie indziej to 2/3 deseru.

No na pewno śmietana w Polsce jest bardzo lubiana w przeciwieństwie do Włoch . Nie powiem że nie lubie jej lecz uważam że szczególnie w lecie powinno się ją jak najbardziej unikać  .Jest cięzkostrawna i niepotrzebna bo jak wiemy w lecie nasz organizm potrzebuje lekkie i bogate w witaminy produkty .

Raz będąc w restaucji w Krakowie zdarzyło mi się zamówić krem pomidorowy gdzie na wierzchu znajdowała się  bita śmietana . Nie powiem jak sie zdziwiłem z uwagi że to była włoska restauracja a takich rzeczy się we włoszech nie robi. We Włoszech klasyczny krem pomidorowy polewa się oliwą lub dodaje kruche pieczywo lecz nigdy ale przenigdy się nie daje śmietany a szczególnie ze spraya.

Myśle że ze śmietaną jest jak z ketchupem. Używa się go przede wszystkim żeby poprawiać czy maskować smak danej potrawy. Staje się pózniej uzależnieniem który powoduje że nawet jak zamówimy jakieś danie chociaż nie spróbujemy i nie znamy smaku podstawowego to i tak poprosimy o ketchup. Ze śmietaną jest podobnie ,  dawaliśmy ją do carbonary bo mieliśmy kiepskiej jakości boczek i parmezan i z czasem smietana stała sie składnikiem podstawowym. Jak się własnie popróbuje większąść carbonar przygotowanych  w wieksząsci pseudo-włoskich  restaurajcji to własnie pływają w śmietanie.A może warto raz sobie kupić prawdziwe Lardo di Colonnata i Parmigiano Reggiano i zrobić prawdziwą Carbonaree bez magicznej smietany ?

Chociaz nie przepadam za smietaną korzystam z niej codziennie bo jest ona podstawą do wielu sosów i dań. Używam jej często lecz wyłacznie jako element uzupelniający  i  niezbędny np . żeby zagęszczać lub zgasić kwasowość lecz nigdy nie pozwalam żeby była głównym akcentem.

Mam nadzieje że powoli w Polsce smietana będzie własnie używana w tak rozsodny sposób  bo jest wiele niesamowitych składników które potrafia nam naprawde bardzo wzbogacić nasze autorskie dania . Pozdr

 

 

 

Umbria Tour : Stage 3 – Orvieto

DSC00462 - Kopia

Ciąg opowieści z wakacji ciąg dalszy. Było już o dużych miastach jak Perugia i Asyż a teraz zaczynają się te mniejsze . Orvieto  to miasto a raczej miasteczko które można powiedzieć że posiada toskańską krew. No tak bo jak wszystkie miasta które zwiedziłem w Umbrii to pełno w nich chaosu , szybkiego tempa i codziiennosci a w  Orvieto natomiast przypomniała mi się podróż z przed  roku po Chianti..   Orvieto takie własnie jest , śliczne , bajkowe i zadbane. Ruch samochodowy jest tutaj wsrzymany i to jest duży plus bo uwieżcie mi że nieraz zwiedzając Perugie miałem po prostu dosyć jeżdzenia skuterów i samochodów przed nosem.  Jest tutaj mnóstwo ciekawych małych sklepików i uliczek które prowadzą do przepieknych średniowiecznych domków. Na głównym placu Piazza del Duomo znajdziemy przepiekną katedre którą ciekawa sprawa przypomina tą w Sienie. W przewodniku doczytałem się że podobieństwo wynika z powodu tego samego budowniczego i to w sumie jest zauważalne bo katedry są bardzo podobne do siebie. Oczywiście katedra z Orvieto nie dorównuje tej w Sienie z uwagi na samą kwestie skali i zdobień lecz w swoim mniejszym wydaniu również jest bardzo urocza.

DSC00464 - Kopia

Będąc w Orvieto oczywiścnie nie możemy nie kupić białego trunku z którego słynie miasto czyli z Orvieto Classico . Białe wytrawne wino które wytwarzane jest ze szczepów Trebbiano Procannico i  Grechetto . Bardzo ciekawe wino wytrawne i delikatne które niestety z uwagi na znaną apelacje jest dość drogie bo ceny za butelke w enotece wachają się w granicach od 8 do 15 euro za riserve.

Oprócz wina oczywiście można tutaj również dobrze zjeść a polecić moge miejsce w którym sam byłem czyli Ristorante Maurizzio. Warto zjeść wołowine w sosie winnym Sagrantino które jest własnie  wytwarzane przez własciciela restauracjii.

DSC00454

 

Dzień w Orvieto był bardzo udany bo zwiedziliśmy przepiekną katedre, przeszlismy się uroczymi uliczkami podziwiając małe sklepiki, kupiliśmy butelke  bardzo dobrego wina i na koniec zjedliśmy pyszny obiad .  Podsumując byliśmy bardzo zadowoleni z pobytu w Orvieto i myśle że to jedno z tych miejsc które bedąc w Umbrii koniecznnie trzeba zobaczyć.

DSC00450

O menu słów kilka…

DSC00552Jak co roku i tego lata nadszedł czas na zmiany w naszym menu. Długo borykałem się nad tym co nowego wprowadzić lub zmienić w porównianiu z menu ubiegłorocznym. Suma sumarum czy jakoś tak 😉 w te wakacje moim głównym tematem stały się warzywa i owoce. Nie ma chyba bardziej odpowiedniej pory na cukinie, bakłażany ale przede wszystkim pomidory które w lecie są po prostu przepyszne. Nie wiem czasami naprawde jak ludzie mogą jeść pomidory w zimę , nie dość że płaci się za nie bardzo dużo to jeszcze ani to zapachu ani smaku nie mają. A w lato to znów inna bajka bo tutaj wszystkie warzywa wołają  „zjedzmmie” i rzeczywiście trudno się oprzeć.

W mojej kuchni zawsze bazuje na takich warzywach jak pomidor , cukinia, bakłazan, marchewka , seler, cebula. W lecie dodatkowo można dodac wiele więcej jak np młoda kalarepa, cebula cukrowa, pomidory limo,  polska papryka, rabarbar, młode marchewki , ziemniaki , fasola szparagowa itp . Gotowanie z takim produktem to sama przyjemność i co najlepsze wogóle nie trzeba się wiele namęczyć. Dla przykładu podam np przepis na trifolato które u nas podajemy jako dodatek do mies. Wystarczy pokroić pieczarki wrzucić na patelnie z oliwą i czoskiem i smażąc przez kilka minut podrzucając grzybki dodać sól , pieprz , pietruszke i gotowe. Tak proste danie a prosze mi wierzyć że smak tego dania niema sobie równych . Lecz podkreślam że to możliwe  wyłacznie w lecie no bo przecież i czosnek młody robi swoje, i pieczarki i również pietruszka ma inny w tym okresiej smak niż w zimę.

Więc wracając do mojej decyzjii  tego lata dużo własnie takich dań wprowadziłem do menu, czyli prostych i bardzo smacznych  które wykorzystują sezonowość produktu. Można powiedzieć że taka własnie włoska idea kuchni żeby nie komplikować sobie życia jak  mamy dobrą baze  bo zresztą każdy wie że konbinacje w kuchni zaczynają się kiedy musimy gotować na nisko jakościowych produktach.

Po za warzywami owoce również znalazły swoje miejsce w Lechalet, Tutaj codziennie kupujemy brzoskwinie ufo, nektarynki, ananas, brzoskwinie, morele i melony żeby tworzyć z nich świetne sałatki owocowe, tarty oraz  marmolady które są bazą do wielu deserów della casa.

W lecie nie mają równych sobie polskie  owoce leśne a szczególnie jagody, maliny i jeżyny. Uważam że są najlepsze na swiecie i naprawde są bardzo tanie w porównaniu np z włochami gdzie za gorszej jakości trzeba naprawde sporo zapłacić. Co do przepisów to z  malin można zrobić wysmienity   puree lub nawet proste francuskie coulis co nie jest nic innym jak zmiksowane maliny z cukrem pudrem i odrobiną mięty. Takie pyszności to możemy sobie tylko pomarzyć w zimie .

W restauracji np bardzo posmakowała tarta owocowa którą robimy codziennie jak tylko możliwe. Jest bardzo prosta bo na kruche upieczone ciasto wrzucamy wszystko co nam się podoba. Czasami są to swieże maliny lub jagody, innym razem dzem własny wieloowocowy  a czasami nawet krem waniliowy czy czekoladowy ze świeżymi owocami .  Chcąc to nawet można sie skusić  posmarować ją nutellą i pokryć plastrami banana  , myśle  że byłaby świetna.

 

Podsumując zapraszam do nas na spróbowanie tego  co wymyśliłem tym razem a po za restauracją  koniecznie namawiam  również do smakowania się w warzywach i owocach, no bo przecież jak nie teraz to kiedy? Pozdr

 

 

 

Sztuka szukania dobrego wina

Będąc w Montalcino nie można nie kupić chyba najbardziej znanego wina włoskiego z górnej półki, czyli Brunello. Niestety nie jest to wino tanie nawet w lokalnych enotekach w samym mieście ale plus kupienia go tutaj jest niewątpliwie że znajdziemy starsze roczniki i wiele producentów którzy poza obrębami miasta nie sprzedają tego trunku. No własnie , bo wiadome jest że im bardziej znane wino z znanej winnicy tym cena jego będzie o wiele wieksza. Sztuka szukania dobrego wina polega przedewszystkim na wyszukaniu małych producentów którzy produkują małe ilośći i nie interesują sie ładowaniem kosztów w logistyke i reklame. Kupując własnie wino u takich winiarzy mamy pewność że zapłacimy za nasze Brunello bardzo rozssodną cene.

DSC00707

Dla przykładu przytocze sytuacje jaka mnie spotkała rok temu własnie kupując wino w Montalcino. Jak klasyczny turysta wstąpiłem do pierwszej lepszej enoteki i spytałem o dobre Brunello. To już był błąd;) Sprzedawca odrazu zrobił mine i biorąc mnie na bok powiedział : Chłopcze Brunello wszystkie są równie dobre , jak rok jest kiepski ( np. 2002 ) to Brunella się po prostu nie robi. Pierwszą lekcje zrozumiałem lecz zapytałem dlaczego  w takim razie jesli wszystkie sa dobre to jedno kosztuje 20 euro a drugie 200. I otrzymałem nastepną odpowiedz: Chłopcze duża winnica , duża renoma i duże koszty, mała winnica , mało znana i małe koszty.

Tak było żeczywiście bo znane mi butelki byly powyżej 60 euro w przeciwienstwie do małych znanych które plasowały sie w granicach 20 – 30 euro. W naszych czasopismach branzowych i przewodnikach po winie plasują sie wyłacznie ci dużi z powodu że własnie oni chcą być popularni w przeciwientwie do tych małych co produkują wyłacznnie na sprzedaż w obrebie swojej posesji. Myśle że prawde o najlepszych Brunellach mają nie Robert Parker czy podobni mu krytycy lecz jury zasiadające co roku w consorcjum Brunello di Montalcino. Każde Brunello czy małe czy duże żeby posiadało apelacje musi zostać spróbowane przez własnie   tę wybrana gupe ludzi które po deustacji decyduje o kwalifikacji w danym roczniku. Oni na pewno wiedzą które jest najlepsze bo co roku próbuja wszystkie lecz prawda pozostaje w ich kregu.

DSC00712

Każdy kto słyszał o Brunello na pewno słyszał także o Biondi Santi. Człowiek który stworzył to wino i chyba najdrozsze brunello dostepne w Montalcino. Brunello od Biondi Santi Annata 2007 kupimy w Montalcino za 100 euro. Nie jest to nawet riserva. Jest to prestiż i kazdy wie że to wino tyle musi kosztować. W enotece nawet zauważylem roczniki od Biondi Santi z 41 roku które były w cenie 2000 euro. Znawcy Biondi Santi dokładnie wiedzą że winnica z którego pochodzą grona nosi imie ” Il Greppo”. Czyli Greppo jednym słowem wszyscy znają ale czy niektórzy znaja na przykład Greppino? Hmmm no własnie Greppino to winnica obok winnicy il Greppo , dzieli ich dosłownie jeden rów. Mniejsze pole bo posiada wyłącznie 2 hektare lecz produkują rówiniez bardzo dobre rosso di montalcino. Z jednej strony wielka potega i sława czyli Biondi Santi z drugiej znów małe gospodarstwo które jest prowadzone rodzinnie i choc produkuje wina to ani nie mają storny interenetowej , skrzynki mail a czasami nawet ciezko o telefon.

Powiem szczerze że piłem Rosso di Montalicino od Greppino i bardzo mi zasmakowało. Ciekawą sprawą jest na pewno to że Rosso di Montalcino produkowane po drugiej stronie rowu kosztuje 3 krotnie więcej 😉

Podsumując powiem że musimy pamietac że mozna czasami znaleśc bardzo dobre wino które nie będzie kosztowało majatek. Oczywiście nie zaszpanujemy przy znajomych taką butelką lecz napewno nasze podniebienia będą równie zadowolone a portfel na tym nie ucierpi. Bedąc tego roku w Montalcino oczywiście kupiłem Biondi Santi ale jedną butelke , na spejalną okazje tak za jakies 10 -20 lat jak będzie idealna na niego pora. Greppina kupiłem cały karton bo to tym winem będe spedzał wieczory bez okazji sacząc kieliszek bardzo ale to naprawde bardzo dobrego czerwonego wina.

 

Umbria Tour: Stage 2 – Asyż

Z cylku Umbria Tour tym razem o Asyzu. . Szczególnie znane miejsce z uwagi na swiętego Franciszka który tutaj własnie spedził swój żywot . Zjezdzając z autostrady i wjezdzajac pod góre napotykalismy liczne  tablice które nas informowaly że wjeżdzamy do Miasta Pokoju. (Citta della Pace). Można zostawić samochód na parkingu i oczywiście odrazu wybrac sie do Basiliki gdzie mieści się ciało Swietego lecz moim zdaniem najciekawsze jest wybrać się w trase tłumaczącą los jaki go spotkał.

DSC00261

Jak wszyscy ( lub nie wszyscy 😉 wiemy Franciszek pochodził z bogatej rodziny  gdzie pewnego dnia zmienił swój styl życia odrzucając całe dobra i zyjąc skromnie w słuzbie Boga. Pierwszy raz własnie Bóg przemowił do niego   w kosciele San Damiano. Bardzo ładny koscółek położony niedaleko Asyzu ( jakieś 1,5 km ). Warto właśnie zacząć podróż w czasie sladami Franciszka własnie w tym miejscu. Tutaj w San Damiano czuje się spokój i cisze gdzie w Asyżu już niestyty z uwagi na popularność brakuje. Warto przejsć sie po ogrodach oliwnych gdzie miejscami znajdują się piękne rzeżby z mosiądzu ukazujące franciszkanów naprzykład przy modliwtwie.

DSC00128

Po zwiedzeniu San Damiano wybraliśmy się   w kierunku  Monte Saubasio jednej  z najwiekszych gór w Umbrii. Oczywiście dla lubiących górskie wycieczki można zostawić samochód na parkingu w Asyzu i pójść na pieszo lecz dla bardziej leniwych jak ja można pojechać samochodem na samą góre gdzie będziemy mieli najpiękniesze chyba widoki na miasta Umbrii. Warto zrobić kilka panoram po drodze i w koncu udać sie do najważniejszego miejsca , czyli pustelni gdzie Franciszek spędzał tu swoje lata daleko od miasta w ciszy obcując z naturą.  Eremo czyli pustelnia jest po prostu piekna. Panuje tu cisza i nawet turystów niema tu za dużo z powodu że zniecheca ich fakt że można tutaj dotrzeć jedynie mała osobowką lub godzinnym spacerem z Asyżu. Autokary i busy są za duże na drogę prowadząco do Eremo i to powoduję że wieksząść decyduje się nie męczyć się pieszą wędrówką z powodu ze zresztą spadek 15 % ciągle pod góre nie jest w sumie małym wezwaniem.

DSC00158

Powiem że szkoda mi jedak tych co rezygnują z przyjscia tutaj bo eremo to chyba najładniesze miejsce w całej Umbrii. Kiedyś mieszkał tu tylko Franciszek w małej jaskinii lecz teraz to zabudowano troszke i powstał niewielki zakon. Jaskinie Franciszka ciągle jednak można zwiedzieć i robi wrażenie bo mało ludzi by w takim miejscu spało . Dookoła zakonu jest  wiele scieżek i również jaskiń gdzie naśladowcy Franciszka także  obcowali.  Eremo jest naprawde niezwykłe i ciągle tutaj widac franciszkanów którzy tak jak Franciszek szukają spokoju i ciszy. Duzo jest drzew i ptaków, a w jednym miejscu zaznaczone jest również stuletni dąb gdzie Franciszek przemawiał do ptaków. W Eremo podsumując znajdziemy tylko i wylącznie spokój i to jest w sumie najcenniejsze i to co wyróznia to miejsce szczególnie.

DSC00161

Ze spokoju udaliśmy  się w chaos czyli do  centrum Asyżu i Basylika   gdzie spoczywa ciało swietego. . Basylika jest ogromna i dzieli się na górną i dolną. W górnej można podziwiać skale tego miejsca i piękne freski Giotta ukazujące sceny z zycia Franciszka. W dolnej zblizamy się bardziej do miejsca gdzie ważna jest już wyłącznie modlitwa. Tutaj spoczywa ciało Franciszka i tutaj trzeba pamietać o ciszy bo to miejsce szcególnie swiete. Braciszkowie oczywiście pilnują spokoju i do czasu do czasu przez mikrofon wyciszają głośnych turystów którzy raczej niż na modlitwe przychodżą tutaj pocykać fotki aby się pochwalić przed znajowym że był przy grobie sw Franciszka. No cóż takie życie …..

DSC00233

Po modlitwie można chadac uliczkami miasta i odkrywać liczne  koscioły i  ciekawe budowle  lecz moim zdaniem tutaj najważniejsze nie powinna być architektura i sztuka lecz cel jaki był od dawien dawna czyli pielgrzymka do swietego miejsca. To miasto to oczywiście miejsce sacralne i to chyba dlatego wszystko w odróznieniu od innych miast jest tutaj bardzo tanie. Można tutaj zjesć za bardzo małe pieniądze i bardzo smacznie. Miasto także jest bardzo zadbane i nie widać szarych uliczek czy zruinowanych domków lecz wszytko jest utrzymane w ładnym ładzie i porządku. Myśle że to prawdopodobnie  za sprawą Unesco które ma pod opiekę całe miasto.

DSC00222

Kończąc nasz dzień w Asyżu polecam koniecznie  sie wybrać do położonego niżej miasta do Basiliki Santa Maria degli Angeli. Tutaj w Basilice znajduje się mały kosciółek który zbudowali Franciszkanie. To był ich pierszy kościół i zakon jaki utworzyli. Niedaleko kosciółka znajduje się równiez cela gdzie Franciszek spedził ostanie swoje dni.Tutaj własnie w tym miejscu kończy się wszystko ale i zaczyna bo własnie po smierci swietego Asyż stało się popularne.

Podsumując bardzo spodobal nam się dzień w Asyżu szczególnie podozając tropem swietego , polecam Asyż własnie w tym celu bo jesli szukamy dobrych win , trufli czy oliwy to musimy się wybrać bardziej na południe ale to już w nastepnym wpisie.

DSC00218

Na słodko

Ostatnim czasem miałem okazje spróbować trzy najbardziej znane mi europejskie słodkie wina, czyli włoskie Vin Santo, węgierskie Tokaj Aszu i francuskie Sauternes. Tego typu trunki   poleca się zazwyczaj pić   na koniec posiłku lecz  najlepszym moim zdaniem sposobem na degustacje tych „eliksirów” jest nalać je do małej szklaneczki i maczać w nim kruche domowe ciasteczka. We wloskich cukierniach już standardem jest że własnie tak się spożywa takie wina.

DSC00447

Te trzy wina które wymieniłem to oczywiście najbardziej popularne słodkie wina Europy i co za tym idzie bardzo dobrze dostępne na rynku Polskim. Jęsli jednak będziecie mieli okazje być w pięknej Italii to polecam spróbować  moim zdaniem troche  bardziej intrygujące wina których niestety u nas cięzko będzie znaleść.

Szczerze powiem że najlepsze słodkie wino jakie piłem to recioto della Valpolicella z Veneto. Podane np z kontrastującym serem gorgonzola to po prostu bomba.. Warto będąc w Piemoncie spróbowac Barolo aromatyzowane specjalnie dobranymi ziołami które nazywa się Chinato a  w Friuli koniecznie mało dostępne Piccolit. Vin Santo w Toskanii nie jest złe lecz o wiele lepsze moim zdaniem jest umbryjskie Sagrantino Passito. Z  południa polecam Moscato di Pantelleria i standardowe Zibibbo.

Wiele można jeszcze wymienić i dlatego gorąco namawiam do odkrywania coraz to innych słodkich win bo picie ich to po prostu sama słodka przyjemność .

Umbria Tour : Stage 1 – Perugia

Tego roku postanowiliśmy się zagłebić  w zielonym sercu Włoch- czyli Umbrii. Nasza trasa była bardzo bogata z powodu że zwiedzaliśmy Umbrie pod kątem kulturalnym, gastronomicznym i przyrodniczym. Postanowiłem opowiedzieć co nieco na blogu o tym co  nas spotkało i spodobało ale  i równiez to co zawiodło w tym troche dzikim krajobrazie srodkowych Włoch.

DSC00063

Na początku naszego wyjazdu porównywaliśmy Umbrie do Toskanii. Mimo bardzo podobnego krajobrazu z czasem zaczelismy zauważac wiele bardzo charakteryzujących róznic które odrózniają te dwa regiony dość znacząco. Umbria jest na pewno mniej przyjazdna turystom, tutaj życie obraca się wokół mieszkanców w dużej mierze a nie turystów.

DSC00047

Dla przykładu zaczne od stolicy Umbrii czyli Perugii. Duże miasto z starym rynkiem na wzgórzu. Chociaż Perugia jest dużym miastem to centrum jest bardzo malutkie. Do starego miasta prowadzą ruchome schody, i to jest na pewno plus bo raz próbowałem wejsc starą drogą i na prawde było cieżko. Życie miejskie w centrum obraca sie głównie na via Vanucci, głównej ulicy. Tutaj pełno jest restauracji i sklepów lecz i tak najwiecej jest małych lokali , snack barów gdzie własnie przepełnione są tutejszymi studentami którzy uczęszczają do słynnego we włoszech Universytetu dla obcokrajowców.

DSC00052

Z gastronomią nie jest tu najlepiej bo wieksząść lokali na corso Vanucci to miejsca gdzie zjemy standardowe włoskie jedzenie a nie typowe umbryjskie. Zeby posmakować coś wyjątkowego trzeba opusic głowną arterie i wbić sie w małe uliczki ja via Priori. Tam zjemy np bardzo dobre umbricelli w Osteria a Priori . Dla fanów pizzy polecam bardzo fajną pizzerie na Piazza Danti – nazywa się Pizzeria Mediterranea. Podają bardzo dobrą pizze z pieca drzewnego , ostrzegam jednak żeby udać sie na samym otwarciu lokalu czyli 19.30 bo pózniej trzeba czekać na stoliki dość długo.  Szczerze jednak uważam że Perugia to nie najlepsze miejsce do jedzenia bojak pózniej opisze są o wiele lepsze w Umbrii. Tutaj się przychodzi raczej posiedzieć przy aperitivo i pogadać z przyjaciółmi.

DSC00065

Dla lubiących sztuke oczywiście polecam Gallerie Nazzionale gdzie będziemy mieli okazje zobaczyć dzieła najbardziej znanego artysty w tym regionie, czyli Perugina. Oprócz galerii głównej polecam także zobaczyć freski  wielkiego Raffaella kiedy był jeszcze uczniem Perugina i ogromną studnie etruską która w dawnych czasach pełniła swoją role zaopatrywując miasto w wode.

DSC00114

Pod wieczór szczególnie polecam zaopatrzyć sie w dobrego loda i czekoladke Perugina i wybrać sie na Piazza Italia gdzie siadając na ławce w parku będziemy mieli przed sobą jak na dłoni przepiekną panorame doliny Tybru.

DSC00029

 

 

Czas Dobrego Sera

zdjecie ze strony czas dobrego sera

Jeśli z jakiegoś powodu w długi weekend majowy nie będziecie w Zakopanem i nie przyjedziecie do nas 😉 to podsyłam bardzo ciekawą alternatywę dla wszystkich kochających ser tak jak ja. Slow Food Polska organizuje bardzo ciekawy festiwal gdzie głównym tematem będą sery. Program jest bardzo ciekawy bo oprócz wielu interesujących  wykładów na temat sera będą także liczne degustacje i imprezy. Sam bym pojechał gdybym miał wolne lecz restauracja w tym czasie jest otwarta.

zdjecie ze strony czas dobrego sera

Podsyłam link   do programu . Do zobaczenia

Saray – wino pustynne od Porta del Vento ( Brama Wiatru )

Od kiedy wróciłem do domu z Verony cały czas chodziło mi po głowie jedno wino-Saray. Vino które pierwsze degustowaliśmy na targach i które stało sie naszym ulubionym przez cały czas pobytu. Dlaczego ? Hmm sam niewiem dokładnie lecz zauroczyła mnie napewno jego  historia, barwa i charakter jakie to wino posiada

Nazwa Saray od pierwszego momentu skojarzyła  mi sie z Saharą. Chociaż nie tedy droga  jak wytłumaczyl mi importer ( Moja Italia ) moim zdaniem odniesienie do pustyni w tym wypadku byłoby po prostu trafione.  A to za sprawą bursztynowego koloru i charakterystycznego klimatu w którym szczep catarratto jakie jest użyte do winifikacji Saray jest uprawiane. Silne upały, bardzo mocny  wiatr Mistral i piaszczyste gliny to tylko niektóre z czynników które określają surowe terroir tego niesamowitego wina.

 
DSC00549

tu niestety widać że ten kieliszek byl myty przezemnie 😉

 
Skupiając się jednak na samym winie to powiem sczerze że ten trunek to po prostu  arcydzieło. Zostaje winifikowane naturalnie z 45 letnich drzew winnych   , bez pestycydów, bez kontroli temperatury i bez filtracjii. Arcydzieło które  moim zdaniem w większosci  jest tworzone   przez nature. ( Oczywiście to tylko takie podkreślenie   bo wszyscy dobrze wiemy ze samo wino bez człowieka nie istnieje)  Nos to suszone owoce egzotyczne i aromaty miodu gdzie  zapachy te wszystkie połączone  przypominają mi dawne czasy  kiedy to nasze babcie właśnie robiły domowe  marmolady. W smaku  charakterystycznie wybija się kwasowość która choć intensywna w ogóle nie przeszkadza i niezwykła jest równiez czystość tego wina która moim zdaniem jest głównym atutem Saray.( nie spodziewałbym się po takim winie )

 

DSC00543

panorama Murzasichla w Saray ( warto obrócic o 180 )

 

Przyznam się  ze na Vinitaly miałem okazje próbować wcześniejsze roczniki i tak znowu nawiązując do pustyni kiedy wydmy się poruszają pod wpływem wiatru i krajobraz potrafi sie zmieniać diametralnie z dnia na dzień tak samo jest z Saray .

W latach ewolułuje i zmienia swoje oblicze na inne bardziej ciekawe wino co swiadzczy dobrze o jego potencjale w starzeniu.

Koncząc bardzo ciesze się że to wino  jest już dostępne w naszej restauracji bo rzadko można coś takiego znalesc w nawet najlepszych restauracjach we Włoszech . To już ostanie zdanie i tak samo ostatni łyk Saray jaki mi został pisząc ten artykuł, więc  Salute i do następnego.

 

 
DSC00541
ciekawa etykieta ilustruje jak wyglądają drzewa winne catarratto

Uwaga Pies

Naszą mastkotką restauracji zawsze był bokser. Już od samego początku istnienia Lechalet wiadome było wsrod stałych gości  że w restauracji  chadzał pod stolikami bokserek.
SONY DSC
Był Kaster, Bimba Regina a dziś już czwarte pokolenia nazywa się Parma.  Ostrzegam wszystkich że jest to najbardziej łakomy bokser na swiecie i dla jedzenia zrobi wszystko. Ma słabość oczywiście do szynki parmenskiej a szczególnie do tej na pizzy, więc Apeluje  abyscie się Wy drodzy goście nie dali zrobić bo Parma potrafi żebrac profesjonalnie i dla porównania mina kota w butach ze shreka przy jej to po prostu pikuś.( Ja niestety też czasami ulegam ale ten pies to po prostu zawodowiec ) 🙂