Już sie w warzywniakach powoli pojawiły polskie pomidory, co prawda małe ale smaczne. Młode ziemniaczki też są i tak samo młody czosnek. A co jeszcze jest w sezonie to w kalendarzyku…
zródło http://www.produkty-tradycyjne.pl/kalendarz
blog szefa kuchni restauracji Lechalet w Murzasichlu
Ostatnio mieliśmy zaszczyt gościć w naszych skromnych progach jednego z bardziej znaczących producentów Barbaresco w Neive czyli Ornelle Pelissero. Co prawda miałem okazje poznać Ornelle rok temu na Vinitaly lecz jak to przy takich okazjach nie było zbyt wiele czasu na poznanie sie lepiej przy dobrej butelce wina.
Teraz Ornella była w Polsce na zaproszenie Moja Italia która akurat przeprowadziła arcyciekawą degustacje róznych roczników barbaresco od Pelissero. Była to napewno niesamowita okazja do poznania tak mało znanego w Polsce Barbaresco , który jest niczym innym jak Barolo w damskich szatach.
Od Ornelli właśnie dowiedziałem się że kluczowa różnica między Barbaresco a Barolo jest uzależniona od położenia winnic Nebbiolo. Im niżej tym grono nebbiolo daje bardziej eleganckie i miękkie wino znów idąc w góre mamy Barolo które jak to mówią amerykanie jest bardziej STRONG i co za tym jest bardziej agresywne i rustykalne.
Ornella przyjechała w góry żeby poznać troche krajobraz Polski ale i również ludzi i ich opinie na temat jej Barbaresco.
Postanowiłem że dobrym pomyslem będzie również żeby poznała kuchnie Tatr i z tego powodu podczas naszego spotkania nie zabrakło bundza, łoscypka i kwaśnicy.Ogólnie mam nadzieje że wszystko jej smakowało bo jak to dla kogość obcego sa to takie dość typowe i rustykalne dania.
Ciesze się z naszego spotkania i mam cichą nadzieje żeby Barbaresco Ornelli zrobiło u nas w Polsce taką furore jak w Stanach Zjednoczonych ,bo jest bez wątpnienia świetnym winem. Co do Lechalet obecnie mamy od Ornelli popularną Barbere, wogóle nie znaną Freise i białą niesamowicie kwiatową Favorite którą podajemy na kieliszki. Barbaresco Bricco San Giuliano będzie dostępne wkrótce 😉
Zeszłego weekendu byliśmy zdumieni ilością osób które przyjechały w góry, lecz jak się pózniej dowiedzieliśmy był ku temu ważny powód -Krokusy. Te niesamowite kwiatki które raz do roku zakwitają w tatrzańskich halach juz są.Jest to niesamowity widok kiedy to nagle na polanie wszystko nabiera koloru , i to białe góry jeszcze zaśnieżone, jeszcze zółata trawa, zielone smreki i te wyjątkowo piękne fioletowe krokusy.
We wtorek wykorzystując wolny dzień nie zastanawiąc sie wiele wybraliśmy się na polane Chochołowską gdzie własnie jest krokusów najwiecej. Było pięknie. Polecam każdemu taką wycieczkę bo wcale nie jest to daleko i idzie się jedynie niecałe 2 godziny. Po drodze troche chałosu bo leśniczy zabrali się za wycinke drzew które halny tego roku powalił lecz niema tragedii i można bezpiecznie dojść na góre.
Dla informacji bilet normalny to 5 zł ,dla leniwych dojazd bryczką na samą góre to 100 zł, parking 20 zł cały dzień lub 500 m wcześniej za 10 zł.
ps. Warto będąc w schronisku również zjeść deser chochołowski który uważam za misztrzostwo swiata.Chyba najlepsza szarlota jaką jadłem dotychczas z prawdziwymi jadodami i śmietaną, no normalnie bajka.
Niewątpliwie rozmaryn to podstawa w każdej kuchni. Koniecznie musi być swieży bo suszony to tylko strata niepotrzebnych pieniędzy.( to wiedzą szczególnie ci którzy używają swieżego na co dzień ).We włoskiej kuchni jest obowiązkowy i prawie się go do wszystkiego daje. A to do pieczywa, do mięs i nawet w dodatkach np z ziemniakami z pieca niema sobie równych.
Jego nazwa rosmarino bierze się z dwóch słów: ros ( czyli rosa) i marino ( morska ) co w przetłumaczeniu wychodzi rosa morska.Własnie na skarpach morskich mocno nasłonecznionych najlepiej rośnie i z tamtąd jest ono najlepszy.
Jest to ziele sródziemnomorskie i własnie dlatego u nas nie rośnie dziko. Próbowałem co prawda kilka razy go zasadzić w ogródku lecz jedynie latem to ma sens bo wiosenne przymrozki a przedewszystkim zimą rozmaryn po prostu umiera.
Nie dość że szczególnie interesujący z uwagi na niesamowity i mocny aromat rozmaryn może być także wspaniałą pozycją w ogrodzie szczególnie kiedy zakwita swoimi fioletowymi kwiatkami.
Dla tych co lubią rozmaryn tak jak ja polecam zrobić oliwe aromatyzowaną rozmarynem. Pozwoli nam to cieszyć sie idealnym zapachem rozmarynu nawet wtedy kiedy nie bedzie on dostępny. Jedynie co potrzebujemy to swieży rozmaryn, dobrą oliwę i butelke. Do butelki wlewamy olej i zatapiamy rozmaryn w całości. Zamykamy butelke i owijamy sreberkiem w całość żeby swiatło się nie dostało. Tak przygotowaną oliwe trzymamy w ciemnym i suchym miejscu przez jakieś 7 dni.
Pózniej zaostaje tylko polać chrupkie bułeczki z pieca;)
No i znów wygląda na to że według słynnego przewodnika michelin w Warszawie mamy tylko jedną bardzo dobrą restauracje w swojej kategorii, czyli Atelier Modesta.Spodziewałem się szczerze że tego roku będzie kilka nowych gwiazdek lecz widocznie jest jeszcze troche za wcześnie.
Gratuluje wyróżnienia Delizzi w Warszawie bo wiele dobrego o nich słyszałem i również Zakładce bo kiedy tylko jestem w Krakowie to się u nich stołuje.
Niżej podsyłam ciekawy artykuł z gazety pl , warto przeczytać za co się dostaje gwiazdki a za co sztucce bo nie wszyscy wiedzą.
Chociaż kalendarzowa wiosna dopiero 20 marca to w Murzasichlu i myśle też również w całej Polsce wszyscy już dawno pożegnali się z nie do końca mrożną zimą. Teraz powoli czas na odpoczynek i jak to po każdym sezonie czas na przygotowania na następny.
Lechalet zmnienia swój czas pracy i będziemy czynni od 12 do 21 ( godzine krócej niż w sezonie )codziennie oprócz wtorku i środy.
Zapraszamy do nas szczególnie że niedługo z okazji zbliżających się świąt Wielkanocnych w karcie będzie dostępna jagnięcina. Pozdr
Jak co roku Evian wypuszcza nową serie limitowanych butelek specjalnie zapojektowanej przez znanych designerów i stylistów świata mody. Był Gaultier, Lacroix i wielu innych ale 2014 należy do Elie Saab – projektant wyróżniający się przede wszystkim ze swojego koronkowego stylu.
Niewątpliwie butelka wygląda bajecznie i myśle że szczególnie pieknie prezentowała by się na weselnym stole.
Evian Limited Edition jest dostępna w najlepszych restauracjach w Paryżu , Londynie czy Nowym Yorku. Od dziś również w Murzasichlu 😉
Otwieram nowy wątek związany z moim wolnym czasem a precyzując chodzi o ciekawą literaturę. Kilka lat temu zakupywałem się głównie ksiązki na wyjazdach do Włoch , zawsze się smiałem że to takie souveniry bo wydawałem naprawde spore sumy i wracając sie do domu czułem się tak jak bym zakupił towar do księgarni. Działo się tak bo cięzko było jakiś czas temu o dobrą książke kulinarną w Polsce a po zatym wiedziałem że niektóre ksiązki z uwagi na małe publikacje były wyłacznie dostępne w tych małych ale jakże slicznych podmiejskich księgarniach.
Dziś już jest inaczej , niewiem dlaczego może kulinaria stała się bardziej popularna, bądz co bądz w naszym kraju już zaczynają wydawać się naprawde bardzo dobre książki o gotowaniu.
Niewątpliwie cenną pozycją dla naturalistów jest ksiązka Łukasza Łuczaja pt Dzika Kuchnia. Pamiętam jak ją dostałem pod choinkę odrazu się zabrałem za czytanie bo wiele słyszałem o tej książce lecz nigdy nie miałem okazji nawet na podglądniecie kilku stron. Dzika kuchnia zrobiła na mnie odrazu duże wrażenie. Nie jest to typowa ksiązką gdzie znajdziemy tylko przepisy jak przyrządzać dzikie rośliny oj nie!!! To przedewszystkim nauka o roślinach. Łukasz jest znanym w polsce botanikiem i dlatego w jego książce bardziej niż o gotowaniu wazniejsze jest moim zdaniem jak rozpoznać daną rośline i przedewszystkim czy jest ona jadalna.
Niestety dostałem tą ksiązke zimą i jak to zima za bardzo roślinności dookoła w sumie niema. Myślę że jak wiosna zakwitnie to pierwsza rzecz jaką zrobie to ksiązka pod pache i marsz do lasu. Będzie to naprawde super zabawa poznając nowe jadalne rośliny które nie wiadomo czemu niwiedzieliśmy w ogóle żę można je jeśc i że są takie zdrowe i pyszne.