Gault & Millau

DSC_0018

Kojarzycie może genialny film z Van Dammem o tytule Quest? W filmie (jeśli nie pamiętacie )najlepsi fighterzy z całego świata zostali zaproszeni na prestiżowy turniej Smoka gdzie można było wygrac tytuł nalepszego z najlepszych.

Ok może przesadzam, ale przez chwile jadąc na Gale Gault e Millau odczułem podobne wrażenia jak z filmu. Otóż najlepsi z najlepszych ( wsród kucharzy ) tego dnia ( 30 listopada) wybrali się z najdalszych zakątków Polski aby zmierzyć się w ostatnim starciu o miano szefa Roku.

Hehehe… może rzeczywiscie troche przesadziłem ( szczególnie z tym starciem) lecz niewątpliwie Gala była niesamowitym widowiskiem na żywo. 

Plan całego wydarzenia  był naprawde bardzo ciekawy. Początek troche się dłużył lecz to akurat mi nie przeszkadało bo było z kim i o czym rozmawiać( w koncu ponad 300 szefów kuchni). Formuła była taka że najpierw mieliśmy mały wstęp jak naprawdę wygląda filozofia Gault e Millau. Dużo by tu pisać lecz ogólnie to co mi się najbardziej podobało w filozofii zółtego przedwodnika  to fakt że  kucharze są tutaj najważniejsi. Nie liczy się gdzie masz swoją restauracje jak ona jest znana, nie ważne jest również to czy klamki w twoich drzwiach są pozłacane czy nie , przede wszystkim liczy się to żebyś gotował smacznie, zdrowo i możliwie z lokalnych produktów..

W tym roku zdradze od razu że szefem roku został Modesto lecz nie jest powiedziane że za rok szefem roku stanie się ktoś całkowicie nie znany . Gault e Millau ma swoją grupe zawodowców ( inspektorów ) którzy w przeciągu kilku miesięcy siegają do najgłebszych zakątków Polski. Myśle że to przede wszystkim wyróznia Gault e Millau od Michelin. Inspektor z Michelin z tego co mi wiadomo wiekszość czasu siedzi w Warszawie a na dwa lub trzy dni pojedzie do Krakowa. Jego krytyka jest okrojona jedynie o stolice , Gault e Millau sięga  na obszar całej Polski i to przez kilka miesięcy.

Wiadomo oczywiście że wszystkiego się zbadać dokładnie  nie da ( szczególnie w tak krótkim czasie), bo sam badam od wielu lat góralską kuchnie na Podhalu i jeszcze sam do konca nie jestem pewien gdzie bym zjadł najlepiej   lecz Gault e Millau w Polsce naprawdę (w odróznieniu do Michelin który tylko sprawdza ) jest poszukiwaczem dobrego smaku i myśle ze z roku na rok na pewno będą zdobywać wiekszą wiedzę.

No ale wrócmy do samej Gali.Po małym wstępie o filozofii przewodniku Prokop wprowadził nas w ciekawy moment nominacji szefów ,tak więc bawiąc się świetnie ze swoimi kolegami  przy stoliku  zgadywaliśmy kto może wygrać dane tytuły. 

Każdy Szef mógł zostać wyrózniony w 5 kategoriach czyli:

  • Szef Tradycji
  • Kobieta Szef
  • Młody Talent
  • Szef Jutra
  • Szef Roku

 Szefem Tradycyjnym został Bartek Rudnik z Restauracji Romantycznej Dr Irena Eris. Bartek podczas uroczystej kolacji podał nam świetnego łososia Bałtyckiego i myśle że ryby to własnie jego specjalność. Drugi laureat w kategorii kobieta Chef była Agata Wojda od Kręglickich .  Trzeci w kategorii młody talent  to Witek Iwański z Aruany gdzie podał przepysznego schaba ze świni złotnickiej ( rozpływał się naprawdę w ustach). Szefem Jutra został Andrea Camastra z Senses i miałem okazje poznać jego dekonstrukcyjną wersje pierogów ruskich.. Na końcu (czyli to co najlepsze) był deser w wydaniu Modesta – ciastko czekoladowe pokryte gniazdem z buraków na której położona była świeca ( niestety nie smaczna ) która oświetłała kapelusz kucharski którzy robił za klosz całości. Bardzo pomysłowe i  smaczne, dobrane z genialnym Porto który w nosie odnosił się do całosci z pięknym i jakże intensywnym zapachem wosku.

Na koniec dostaliśmy wszyscy  po egzemplarzu przewodnika Gault e Millau i oczywiście każdy się rzucił na niego żeby sprawdzić jak wysoko doceniono jego starania. Ja wraz z tatą mamy po 1 czapce, lecz i tak myślę że ta czapka powinna należeć tylko do niego bo to on stworzył Lechalet. Na Podhalu wyróznieni zostali również: Bąkowo Zohylina, Grand Nosalowy, Crocus,Gazdówka, Bury Miś i Bukovina . Gratuluje wszystkim i życzę żeby z roku na rok zdobywali coraz to więcej czapek.

Koncze  Dziekując  Gault e Millau ze nas zaprosił na gale , na pewno te super wspomnienia zostaną na długo w moich myślach. Teraz jednak czas podwinąc rękawy do góry bo sezon się zbliża a przed nami  jeszcze wiele  do zrobienia .Pozdr Chef

 

DSC_0023

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *